Upragnione zwycięstwo Polski!

Polscy szczypiorniści po raz kolejny zafundowali swoim kibicom horror. Tym razem jednak z happy endem i po bramce w ostatnich sekundach spotkania Karola Bieleckiego biało-czerwoni pokonali Serbię 27:26.

Wojciech Jabłoński
Wojciech Jabłoński

Polacy do meczu z Serbią przystępowali znając już wynik konfrontacji Chorwacji ze Szwecją. Zwycięstwo gospodarzy oznaczało, że biało-czerwoni bez względu na wynik niedzielnego meczu utracili szanse na awans do półfinału. Dlatego stawką pojedynku z Serbią była "tylko" możliwość gry w turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich w Londynie.

Od pierwszych minut na parkiecie pojawili się ci zawodnicy, którzy zebrali pochlebne recenzje po meczu z Danią, czyli Mariusz Jurkiewicz oraz Mateusz Zaremba. To właśnie rozgrywający Vive Targi Kielce w 5. minucie przerwał niemoc strzelecką obu ekip i wyprowadził biało-czerwonych na prowadzenie. Chwilę później swoją pierwszą bramkę w meczu zdobył także Jurkiewicz. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 9. minuty, kiedy to do polskiej siatki trafił Marko Vujin. Podopieczni Veselina Vukovicia mieli spore problemy z przebiciem się przez polską defensywę i pokonaniem znakomicie dysponowanego tego dnia Sławomira Szmala. Na naszego bramkarza sposób przez prawie kwadrans potrafił znaleźć tylko Vujin. W 14. Minucie spotkania do serbskiej bramki trafił Karol Bielecki i biało-czerwoni prowadzili 5:3.

Niestety zawodnicy z Bałkanów szybko doprowadzili do wyrównania, a chwilę później Vujin dał Serbii pierwsze w tym spotkaniu prowadzenie. Nasi reprezentanci przechodzili gorszy okres w niedzielnym meczu. Mnożyły się niecelne podania, po których Serbowie zdobywali łatwe bramki. Na jakość gry Polaków nie przełożyło się pojawienie na parkiecie Karola Bieleckiego, Marcina Lijewskiego oraz Mariusza Jurasika. W 20. minucie przewaga naszych przeciwników wzrosła do trzech oczek. Na szczęście dwie "wkrętki" Tomasza Tłuczyńskiego utrzymywały Polaków w grze, a do wyrównania trzy minuty później w swoim stylu doprowadził Bielecki. Oba zespoły dobrze prezentowały się w grze defensywnej, wspomaganej przez solidną postawę bramkarzy. To miało bezpośredni wpływ na małą ilość bramek, jakie kibice mogli zobaczyć w pierwszej części gry. Sekundę przed syreną zwiastującą przerwę kontaktową bramkę dla Polski zdobył Mariusz Jurasik, który wcześniej aż trzykrotnie musiał uznać wyższość Darko Stanicia. Biało-czerwoni przegrywali w tym momencie 10:11 i trzeba było mieć nadzieję, że po zmianie stron nasi zawodnicy zaprezentują się podobnie jak w spotkaniu z Danią.

Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli Polacy, którzy między innymi po dwóch trafieniach Tłuczyńskiego wyszli na prowadzenie 13:12. Sporo ożywienia w nasze poczynania wprowadził Tomasz Rosiński, który na tym turnieju nie potrafił do tej pory potwierdzić swoich nieprzeciętnych umiejętności. Serbowie nie mieli pomysłu na naszą szczelną obronę, a Polacy wreszcie zaczęli grać kontrą, co zaowocowało naszym prowadzeniem 17:13. Klasą samą dla siebie był Tłuczyński, na którego techniczne rzuty żaden z Serbskich bramkarzy nie mógł znaleźć recepty. Biało-czerowni skutecznie pilnowali swojej czterobramkowej przewagi i kontrolowali wydarzenia na parkiecie miej więcej do 42. minuty. Później nasi zawodnicy wypadli ze swojego rytmu i pozwolili zespołowi Veselina Vuković wyrównać wynik spotkania (20:20).

Niemoc strzelecką przerwał wreszcie Marcin Lijewski i to zawodnicy z Bałkanów musieli wciąż gonić wynik. W międzyczasie na parkiecie pojawił się Piotr Wyszomirski i od razu popisał się skuteczną interwencją, ale w kolejnych dwóch akcjach nie miał już nić do powiedzenia (22:22). W 55. minucie przy grze w osłabieniu prowadzenie Serbii dał Vujin, na co szybko odpowiedział Bielecki. Ostatnie minuty to już bardzo nerwowa gra bramka za bramkę. Na piętnaście sekund przed ostatnim gwizdkiem sędziego trener Bogdan Wenta tradycyjnie już poprosił o czas i nakazał swoim zawodnikiem grać do "pewnej piłki" i błyskawiczny powrót do obrony. Odpowiedzialność wziął na siebie Bielecki i w swoim stylu pokonał bramkarza Serbii. Rzut rozpaczy zawodników z Bałkanów pewnie obronił Wyszomirski i po dwóch porażkach nasi szczypiorniści wreszcie odnieśli zwycięstwo 27:26.

W poniedziałek Polacy mają dzień przerwy, a kolejny mecz rozegrają we wtorek z Chorwacją o godzinie 18.15.

Polska - Serbia 27:26 (10:11)

Polska: Szmal, Wyszomirski - Jaszka, Kuchczyński, Tomczak 1, Bielecki 4, B.Jurecki 1, Jurasik 3, Tłuczyński 10(4), Jurkiewicz 1, M.Lijewski 4, Rosiński 2, Zaremba 1, Grabarczyk, Siódmiak.

Serbia: Marjanac, Stanić - Sesum 1, Vujin 11(3), Nikcević, Curković, Toskić 2, Ilić 2, Bojinović 1, Marković 3, Prodanović 2, Stojković 2, Rnić, Vilovsky, Vucković 2, Stanković.

Tabela Grupy II

P Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1 Dania 4 4 0 0 127:107 8
2 Szwecja 4 3 0 1 103:97 6
3 Polska 4 2 0 2 99:101 4
4 Chorwacja 4 1 1 2 114:105 3
5 Argentyna 4 1 0 3 92:113 2
6 Serbia 4 0 1 3 101:114 1

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×