Faul, którego nie było

Po dwóch pierwszych meczach wielkiego finału Zagłębie, w rywalizacji do trzech zwycięstw, remisuje z Vistalem Łączpolem 1:1. W niedzielę lubinianki bez problemów pokonały zespół z Gdyni. Dużo więcej emocji, nie tylko sportowych, dostarczył sobotni mecz.

Łukasz Lemanik
Łukasz Lemanik

Co prawda od początku Miedziowe miały duże problemy ze zdobywaniem bramek, co odbiło się na wyniku. W drugiej części spotkania, kiedy lubinianki zaczęły odrabiać straty czerwoną kartkę za rzekomy faul na Karolinie Szwed ujrzała najlepsza na parkiecie w ekipie Zagłębia Joanna Obrusiewicz. Czy słusznie?

Zawodniczka vistalu Łączpolu po kontrze wybiegała sam na sam z bramkarką Zagłębia. Dogoniła ją Joanna Obrusiewicz i trąciła piłkę. Sędziowie odgwizdali faul, rzut karny, a rozgrywającą wyrzucili z parkietu. - Nie chcę na gorąco oceniać tej sytuacji, choć według mnie trafiłam w piłkę. Muszę zobaczyć tę sytuację, żeby powiedzieć coś więcej - mówiła zaraz po meczu Joanna Obrusiewicz.

Jak się okazało rozgrywająca KGHM Metraco Zagłębia Lubin trafiła w piłkę a nie w ręce zawodniczki z Gdyni.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×