Azoty Puławy zaczynają grę o półfinał

Starciem z Czuwajem marsz do półfinału mistrzostw Polski rozpoczynają szczypiorniści Azotów Puławy. Na stratę punktów w konfrontacji z beniaminkiem zespół Marcina Kurowskiego pozwolić sobie nie może.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Celem, jaki na starcie sezonu postawił przed drużyną zarząd puławskiego klubu, jest czwarte miejsce na mecie fazy zasadniczej rozgrywek, co ma otworzyć Azotom drogę do rywalizacji półfinałowej. W tym roku - obok potentatów z Kielc i Płocka - kandydatów do walki o medale jest naprawdę wielu, a o grze o najwyższe laury marzą nie tylko Tauron Stal Mielec i MMTS Kwidzyn, ale także NMC Powen Zabrze oraz Gaz-System Pogoń Szczecin. Przy dwudziestu dwóch seriach spotkań każde oczko będzie więc na wagę złota.

Puławianie na starcie sezonu terminarz mają w miarę dogodny, walkę o ligowe punkty zaczynają bowiem w Przemyślu, a tydzień później mierzą się u siebie z zabrzanami, których w poprzednim sezonie we własnej hali pokonywali aż trzy razy. Do Przemyśla zespół Azotów jedzie w komplecie, z dobrymi urazami uporali się już bowiem Paweł Grzelak oraz Mateusz Kus, a do gry zdolni są także leworęczni Michał Szyba i Rafał Przybylski.
Zespół Kurowskiego ligowy sezon zainauguruje w Przemyślu Zespół Kurowskiego ligowy sezon zainauguruje w Przemyślu
Czuwaj wraca do najwyższej klasy rozgrywkowej po trzynastu latach przerwy i niewiele jest osób w środowisku piłki ręcznej, które wróżą beniaminkowi pozostanie w PGNiG Superlidze przez czas dłuższy niż dziewięć miesięcy. Zawodników z ekstraklasową przeszłością, znajdujących się w kadrze siódemki z Przemyśla, policzyć można na palcach, a na domiar złego latem ekipę Piotra Kroczka i Bogusława Kubickiego opuścił lider, Radosław Jankowski. Na starcie rozgrywek skreślać nikogo nie można, puławianie do starcia z Czuwajem przystępują jednak z pozycji murowanego faworyta.

Wynik inny, niż wyraźna wygrana Azotów, będzie dużej miary niespodzianką, trener Kurowski przestrzega jednak przed lekceważeniem niżej notowanego przeciwnika. - Może i mają węższą ławkę rezerwowych, ale ich podstawowy skład to kilku zawodników na naprawdę przyzwoitym poziomie. Nie można ich lekceważyć zwłaszcza, że pierwszy mecz zagrają przed własną publicznością i z pewnością będą chcieli sprawić przyjemność i sobie, i swoim kibicom - nie ma wątpliwości szkoleniowiec Azotów.

Zdaniem trenera w Przemyślu czeka puławian bardzo ciężka przeprawa. - Rywale na pewno nie położą się na parkiecie i nie poproszą o najniższy wymiar kary, tylko będą gryźć parkiet i my będziemy musieli przeciwstawić im się tym samym od pierwszej do ostatniej minuty - podkreśla Kurowski. W jego zespole zadebiutuje sześciu graczy, którzy latem związali się kontraktami z puławskim klubem. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18:00, a relację live będzie można śledzić na łamach portalu SportoweFakty.pl.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×