O Superlidze póki co nie myślę - rozmowa z Radosławem Dzieniszewskim, skrzydłowym Warmii Olsztyn

Radosław Dzieniszewski do Warmii przyszedł z drugoligowego AZS UWM Olsztyn. Miał powoli uczyć się gry na wyższym poziomie. Tymczasem już stanowi o sile olsztyńskiej drużyny.

Adam Malina
Adam Malina

Adam Malina: Jak wrażenia po pierwszych trzech kolejkach nowego sezonu?

Radosław Dzieniszewski: Trzy kolejki to jeszcze nie wiele, ale po wynikach wszystkich spotkań widać, że nie można rozdawać miejsc na podium przed zakończeniem ligi.

Spodziewałeś się, że aż tak szybko zaczniesz stanowić o sile zespołu Warmii Olsztyn?

- Siłą naszego zespołu powinno być zgranie i połączenie doświadczenia z młodością. Mi udało się zdobyć póki co najwięcej bramek czego się nie spodziewałem, ale tak naprawdę jest to zasługa chłopaków, którzy stworzyli mi warunki do zdobycia tych bramek.

Czy traktujesz Olsztyn jako trampolinę do Superligi?

- O Superlidze póki co nie myślę, ponieważ poziom mojej gry zostawia jeszcze sporo do życzenia. Teraz ważne żeby sprostać pierwszoligowym warunkom, a jeśli uda się kiedyś coś więcej osiągnąć to będę się z tego bardzo cieszył.

Jaka jest różnica między drugą a pierwszą ligą?

- Różnica jest kolosalna pod każdym względem. Z jednej strony poziom gry jest zupełnie inny, a z drugiej to same przygotowania są na innym poziomie. W drugiej lidze wraz z zespołem mieliśmy możliwość trenowania tylko dwa razy w tyg no pełnowymiarowej hali.

Na ten moment kibice przeżywają prawdziwą huśtawkę nastrojów. Po spotkaniu z Kościerzyną wszyscy byli bardzo rozczarowani. Z kolei, po dwóch następnych meczach jesteście na drugim miejscu w tabeli. Czyżby szykował nam się powrót do elity?

- Póki co jesteśmy zbyt młodym zespołem (wielu nowych zawodników)by myśleć o elicie. Ciężką pracą musimy zbudować stabilny zespół, a wtedy będzie można pomyśleć o czymś więcej.

Jak oceniasz atmosferę panującą w drużynie?

- Mamy fajną paczkę, w której każdy się uzupełnia. Z każdym dniem się lepiej zgrywamy, dobrze się dogadujemy, korzystamy z doświadczenia starszych zawodników, więc to powinno być naszą siłą na parkiecie.

Czy nie ma podziałów na starą gwardię i młodych gniewnych?

- Zgraliśmy się i jesteśmy jednym zespołem, nie ma nowych i starych. Wszyscy jedziemy na jednym wózku.

Radosław Dzieniszewski - najlepszy strzelec Warmii Radosław Dzieniszewski - najlepszy strzelec Warmii
Jesteś obiecującym zawodnikiem. Jakie stawiasz sobie cele w swojej przygodzie z piłką ręczną?

- Wiadomo że chciałbym osiągnąć jak najwięcej, ale do tego jeszcze długa droga. Ważne żeby dobrze spisywać się w każdym meczu, a to na pewno z czasem da rozwój.

Czy masz jakieś hobby, które pozwala Ci odskoczyć od stresów związanych z graniem na tak wysokim poziomie?

- (Śmiech) Tak, praca i studia. Tak na poważnie to mam dużo różnych zajęć w ciągu każdego dnia, co nie pozwala mi na rozpamiętywanie każdej akcji na boisku. Świetnym sposobem na odpoczynek są spotkania z przyjaciółmi, nauka gry na gitarze, gra na konsoli czy po prostu jazda samochodem. Mamy w Olsztynie też wspaniałe miejsca do wypoczywania w plenerze, co też w ramach możliwości staram się robić.

Zaobserwowałem większe zainteresowanie szczypiorniakiem wśród uczniów szkół podstawowych. Jakie są przyczyny takiego obrotu sprawy?

- Na pewno jest to zasługa nauczycieli w-fu w szkołach. Zauważyłem, że przychodzą oni z młodzieżą na mecze co na pewno promuje tę dyscyplinę sportu.

W związku z powyższym pytaniem, co pomogłoby przełamać hegemonię piłki nożnej i wyjść takim dyscyplinom, jak piłka ręczna z niszy, w której dotychczas się znajdują?

- Ciężko powiedzieć, ponieważ piłka nożna jest zawsze najbardziej promowana. W piłkę nożną łatwiej jest także pograć ze znajomymi na podwórku, jednakże słyszałem o bardzo fajnej akcji "Szczypiorniak na orlikach". To w połączeniu z przedstawieniem podstaw gry w piłkę ręczną w szkołach, może świetnie zaprocentować w przyszłości.

Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, oni je po prostu mają. Niestety, finanse odgrywają istotną rolę. Jak rozpropagować osiągnięcia wśród potencjalnych sponsorów?

- Niestety taka prawda. Wiadomo, że najłatwiej jest przyciągnąć sponsorów jak są wyniki i odbiorcy naszych wysiłków. Jak są pieniądze, to łatwiej zbudować drużynę, jest dobra ekipa to pojawiają się kolejni kibice i sponsorzy, także zaczyna nam się robić kółko. Jeśli wszyscy to zrozumieją to na pewno łatwiej złapać współpracę.

A teraz wisienka na torcie. Konkretne kroki młodej osoby, która czytając ten wywiad i stwierdza-spróbuję. Gdzie powinna się udać, z kim rozmawiać itp. by rozpocząć przygodę z piłką ręczną?

- Generalnie to ze swoim wuefistą. Jeśli mówimy konkretnie o Olsztynie, to jest coraz popularniejszy Szczypiorniak Olsztyn pod wodzą trenera Konstantego Targońskiego, z którego również się wywodzę (trenerem był aktualny II trener Warmii Olsztyn - Karol Adamowicz ). Coraz głośniej się zaczyna robić o początkującej, ale bardzo perspektywicznej szkółce Pana Janusza Kopczyńskiego, która nazywa się Olsztyniak Olsztyn.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×