Adam Wiśniewski: Nie mamy takiego szpitala, jak obecnie Vive

Największy rywal Orlen Wisły Płock w ligowych rozgrywkach zmaga się z plagą kontuzji. Czy Nafciarze zdołają wykorzystać problemy Vive Targów Kielce w walce o najwyższe cele na koniec sezonu?

Sabina Szydłowska
Sabina Szydłowska

W najbliższy weekend po dłuższej przerwie wznowione zostaną rozgrywki PGNiG Superligi. Płocczanie powrócą także do występów na arenie europejskiej w Pucharze EHF. W ciągu najbliższych dwóch miesięcy łącznie rozegrają aż 15 spotkań.

Na krajowym podwórku po trzynastu seriach Nafciarze z kompletem punktów liderują w zestawieniu. - Naszym celem jest zajęcie pierwszego miejsca w grupie w Pucharze EHF i PGNiG Superlidze - mówi Adam Wiśniewski, kapitan Orlen Wisły Płock.

Najgroźniejszy przeciwnik podopiecznych Larsa Walthera na krajowym podwórku w walce o zajęcie pierwszego miejsca w tabeli przed rudną play-off, a w ostatecznym rozrachunku w rywalizacji o tytuł mistrzowski zmaga się z kontuzjami wielu czołowych zawodników. Czy aby szczypiorniści z Płocka zdołają to wykorzystać?

- Na pewno pojawi się zmęczenie, zarówno fizyczne, jak i mentalne. Będziemy bardzo dużo w trasie, co jest niezwykle wyczerpujące. Trudno mi teraz przewidzieć, czy przez to może nam się gdzieś podwinąć noga. Mogę tylko zapewnić, że nie będziemy kalkulować, tylko grać wszędzie o zwycięstwo. Na szczęście omijają nas groźne urazy. Nie mamy takiego szpitala, jak obecnie Vive - dodaje skrzydłowy.

W niedzielę, w 14. kolejce PGNiG Superligi Orlen Wisła Płock na wyjeździe zmierzy się z Gaz-System Pogonią Szczecin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×