Krzysztof Lijewski: To mój pierwszy taki tytuł

Krzysztof Lijewski po raz pierwszy w karierze wywalczył Puchar Polski. - W autobusie będzie trochę świętowania, ale już za chwilę czekają nas kolejne treningi - mówi zawodnik Vive Targów Kielce.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut
Podopieczni Bogdana Wenty do spółki z Orlen Wisłą Płock stworzyli w finale krajowego pucharu znakomite widowisko. Na parkiecie aż kipiało od emocji, mnóstwo było efektownych akcji i skutecznych interwencji bramkarzy, a losy końcowego zwycięstwa ważyły się do ostatnich sekund.

- Bardzo się cieszę, że po raz pierwszy w karierze udało mi się zdobyć Puchar Polski - nie kryje Lijewski, który w przeszłości po podobne trofeum sięgał tylko w Niemczech. - Pamiętam, że już kiedyś miałem okazję grać w finale, jeszcze w barwach Śląska Wrocław. Mierzyliśmy się wtedy z Wisłą i nie daliśmy rady, teraz więc miałem swój mały rewanż - uśmiecha się reprezentant Polski.

Kielczanie mają powody do radości, czasu na fetę nie otrzymają jednak zbyt dużo. - W autobusie będzie trochę świętowania, ale już za chwilę czekają nas kolejne treningi i kolejne mecze. Za chwilę gramy w lidze z Piotrkowianinem i musimy zwyciężyć, żeby móc spokojnie przygotowywać się do starć w Lidze Mistrzów z Metalurgiem Skopje - przyznaje Lijewski.

W niedzielę w Arenie Legionowo Vive pokonało Wisłę po raz drugi w tym sezonie. Kolejna okazja do starcia z odwiecznym rywalem nadarzy się najprawdopodobniej za półtorej miesiąca w finale mistrzostw Polski. - Płocczanie to nie są chłopaki z łapanki. Grają tam reprezentanci krajów, którzy wiedzą, co to jest piłka ręczna. Jeśli Wisła dalej będzie grała tak w obronie i będzie pomagał im bramkarz, który odbija milion piłek, to u nich na parkiecie wszystko się może zdarzyć. Do tych spotkań pozostało jednak jeszcze trochę czasu - kończy Lijewski.
Lijewski i jego koledzy mieli powody do świętowania Lijewski i jego koledzy mieli powody do świętowania
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×