Twardo bronił za... twardo i znokautował rywala. "W moim zachowaniu nie było złośliwości"
Adam Twardo był jednym z graczy Górnika Zabrze, którzy mecz z PE Gwardią Opole zakończył przed czasem, wylatując z boiska z czerwoną kartką. Wysiłek walecznego zawodnika nie poszedł jednak na marne.
Górnik Zabrze wygrał szósty z rzędu mecz w PGNiG Superlidze Mężczyzn i jest już na podium handballowej elity. W miniony weekend śląska drużyna bez większych problemów odprawiła z kwitkiem walczącą o utrzymanie PE Gwardię Opole.
- Zagraliśmy dobre spotkanie, ale Gwardia także pokazała się z dobrej strony. Słabszy w naszym wykonaniu był początek, kiedy nie umieliśmy rywalom narzucić swojego stylu, ale kiedy już przyszło przełamanie, to prowadzenia nie oddaliśmy do końca meczu - cieszy się Adam Twardo, zawodnik zabrzańskiej drużyny.Z perspektywy pretendenta do walki o medale zabrzanie przystąpią do dwóch wieńczących fazę zasadniczą meczów z KS Azotami Puławy i Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. - Ostatnia passa zwycięstw naładowała nas pozytywnie. Jesienią nie wszystko szło po naszej myśli, ale zimą solidnie popracowaliśmy i teraz widać tego efekty. Mecze z Azotami i Piotrkowianinem będą dla nas kluczowe. Można powiedzieć, że czekają nas dwa małe finały od których będzie wszystko zależeć - przyznaje Twardo.
Waleczny zawodnik Górnika przestrzega jednak przed zbytnią pewnością siebie przed meczem z puławianami. - Azoty nie są dla nas wygodnym rywalem. Przegraliśmy z nimi jesienią w Puławach, a w styczniu w Turnieju Noworocznym też nie udało nam się wygrać. Jest w nas sportowa złość i chcemy się im zrewanżować za ostatnie niepowodzenia. Ostatnio wyrównaliśmy rachunki z Kwidzynem, więc teraz czas na Puławy - zapowiada gracz drużyny z Wolności.
Rewelacyjny "Józek" rozstrzelał Gwardię. "To dobrze wróży przed play offami"