Play-off sprawiedliwe czy nie? Faworyci odpadli zbyt szybko?
Tegoroczne play-off w Superlidze Kobiet udowodniły, że polska piła ręczna w wydaniu kobiecym jest niezwykle wyrównana. Już na ćwierćfinale bój o tytuł zakończyły zespoły Energi i Zagłębia.
Krzysztof Kempski
Niejako rzutem na taśmę na trzecim i czwartym miejscu rozgrywki w rundzie zasadniczej zakończyły zespoły Energi AZS Koszalin i KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Wszystko to miało miejsce w ostatniej kolejce PGNiG Superligi. Teoretycznie więc, oba zespoły "wylosowały" łatwiejszych przeciwników. Bardzo szybko okazało się, że to tylko czysta teoria. - Takie są uroki play-offów. Niestety, jesteśmy tą drużyną, która wyszła na tym gorzej startując z wyższego miejsca - przyznała po ostatnim spotkaniu w Szczecinie trenerka Miedziowych Bożena Karkut.
Miedziowe przełknęły w Szczecinie gorzką pigułkę
Siłą rzeczy pojawia się więc pytanie, czy Związek Piłki Ręcznej w Polsce powinien bliżej przyjrzeć się temu systemowi rozgrywkowemu i pomyśleć o pewnych zmianach? - To, że ten system rozgrywek jest jaki jest, wielokrotnie był już poruszany. My nie mamy na to wpływu. Jedynie, co mogę powiedzieć, to jedynie to, że gra się do końca. Tak to zostało wymyślone i trudno. Trzeba się do tego dostosować - stwierdziła jedna z liderek Pogoni Baltica Agata Cebula.
Istotne jest, że oba zespoły rywalizację o "wielką czwórkę" przegrały najpierw na własnym parkiecie. Lubinianki zostały ograne po fatalnej końcówce 23:26, a Energa 23:24. Cebula nie chciała oceniać sprawiedliwości takiego systemu. - Czy taki sposób rozgrywania meczów jest sprawiedliwy, czy nie, nie nam to oceniać. W spotkaniu z Zagłębiem my byłyśmy lepszym zespołem. Tak samo można powiedzieć o spotkaniu Startu z Energą. Taki jest sport, że każdym z każdym może wygrać - słusznie podsumowała rozgrywająca.
Pomiędzy zespołami z Koszalina i Lubina można postawić pewien znak równości: oba miały spore problemy kadrowe, które nie zostały dostatecznie szybko rozwiązane. Efekty widzieliśmy wszyscy. Nikt jednak nie mówi o sensacyjnych rozstrzygnięciach. Niemniej wypada zadać pytanie, czy ZPRP mimo wszystko nie powinien pochylić się nad gruntowną reformą polskich rozgrywek?