LM: Odbudowa twierdzy celem Orlen Wisły w drugiej bitwie płocko-niemieckiej
Wicemistrzowie Polski po raz trzeci w obecnej edycji Ligi Mistrzów zagrają na własnym boisku. W starciu 6. kolejki z SG Flensburgiem-Handewitt spróbują zrehabilitować się za dwa poprzednie mecze.
Drużyna z Płocka nie może się ostatnio pochwalić udanymi występami na europejskiej arenie. W poprzedniej serii spotkań, Orlen Wisła przegrała na wyjeździe 25:29 z RK Prvo plinarsko društvo Zagrzeb, lecz w pamięci kibiców polskiego zespołu wciąż mocno siedzi to, co wydarzyło się przed dwoma tygodniami w Orlen Arenie. Wtedy podopieczni Manolo Cadenasa, słynący ze stawiania na swoim terenie bardzo trudnych warunków nawet najbardziej utytułowanym klubom, zostali wręcz zmieceni z powierzchni ziemi przez THW Kiel, przegrywając aż 23:37.
- Płocki zespół gra dosyć chimerycznie. Gdyby opanować tę sinusoidę, Orlen Wisłę stać na wiele - powiedział Marcin Lijewski, były zawodnik Nafciarzy (2001-2002 i 2013/2014). Płocczanie notowali bowiem fragmenty dobrej bądź bardzo dobrej gry choćby w przegranych pojedynkach w Paryżu i Zagrzebiu, lecz ich starania nie przełożyły się na aktualny wygląd tabeli grupy A. Polska ekipa zajmuje bowiem w niej dopiero 6. miejsce, mając na swoim koncie trzy punkty (zwycięstwo, remis i trzy porażki) i tracąc już tyle samo do 5. lokaty. Zdobywanie kolejnych "oczek" przychodzi jej znacznie trudniej niż w PGNiG Superlidze, w której może się pochwalić kompletem ośmiu zwycięstw.
- Przed nami bardzo trudne zadanie. Oglądałem każdy mecz Flensburga w tym sezonie Ligi Mistrzów. To świetny zespół, bardzo dobrze zorganizowany, z agresywną obroną. Największą jego siłą jest kolektyw. Zagrożenie rzutowe rozłożone jest równomiernie na każdą pozycję - powiedział na łamach oficjalnej strony klubu Ivan Nikcević, skrzydłowy płocczan. Najlepszymi strzelcami ekipy z Flensburga na europejskich boiskach są Anders Eggert (36 goli) oraz Holger Glandorf (25). Drużyna posiada jednak również kilka innych atutów, między innymi odznaczają się bardzo solidną defensywą. - Flensburg posiada dwóch bardzo dobrych bramkarzy: Mathiasa Anderssona i, szczególnie obecnie, Kevina Moellera. Są oni w wyśmienitej formie - dodał Lijewski, gracz SG Flensburga-Handewitt w latach 2002-2008.
- Orlen Wisła ma wszystkie argumenty, by móc pokusić się o wygraną. Niemiecka drużyna ma jednak teraz dodatkową motywację, by się zrehabilitować za lutową porażkę. Będzie to ciekawe i wyrównane starcie - prognozował jednak z drugiej strony popularny "Szeryf". Klub z północy Niemiec wywalczył w obecnej Lidze Mistrzów o trzy punkty więcej niż płocczanie, w związku z czym plasuje się na 4. pozycji w grupie A (6 pkt, trzy zwycięstwa i dwie porażki). - Mecz z THW Kiel nam nie wyszedł, ale to nie zmienia naszego celu - w Orlen Arenie musimy podjąć walkę z każdym. Czas nam służy. Z każdym meczem gramy lepiej i wierzę, że najlepsze występy dopiero przed nami - podsumował Nikcević.
Orlen Wisła Płock - SG Flensburg-Handewitt (gr. A)/niedziela, 25 października 2015 r., godz. 18:00