Daria Zawistowska: Nie powiedziałyśmy ostatniego słowa

Pogoń Baltica Szczecin w piątym spotkaniu na własnym parkiecie rozstrzygnęła losy awansu do wielkiego finału. - Już osiągnęłyśmy sukces, ale nie powiedziałyśmy ostatniego słowa - przyznaje Daria Zawistowska.

Krzysztof Kempski
Krzysztof Kempski
WP SportoweFakty / Oskar Błaszkowski

Pogoń Baltica Szczecin odniosła zwycięstwo w piątym spotkaniu pokonując Vistal Gdynia 24:21. To w historii tego zespołu (po jego odbudowaniu) największy sukces. Radości z niego nie kryła jedna z ważnych postaci tej drużyny, Daria Zawistowska. - Jesteśmy niesamowicie szczęśliwie. Finał jest nasz! Do tej pory nie mogę w to uwierzyć, że tego dokonałyśmy. Ten mecz kosztował nas bardzo wiele sił i zdrowia, ale to nie jest ważne. Liczy się zwycięstwo i możliwość rywalizacji o najwyższe trofeum - mówiła skrzydłowa.

Zawistowska dostała od szkoleniowców Adriana Struzika i Łukasza Kalwy zadanie odcinania Moniki Kobylińskiej. Trzeba przyznać, że ta sztuka wyszła szczypiornistce nad wyraz efektywnie. - Takie miałam zadania od naszego trenera. Kluczem było odcinanie Kobylińskiej tuż po powrocie do obrony oraz przy jej wyjściu do rzutu w momencie, gdy otrzymywała podanie. To się udało. Zwyciężył jednak cały zespół. Jesteśmy z siebie dumne i niezwykle szczęśliwe - dodała skromnie sama zainteresowana.

Szczecińskim skrzydłowym stosunkowo trudniej było zdobywać bramki, gdyż rywalki pilnowały tych stref parkietu. Ten fakt postanowiła z kolei wykorzystać Moniky Karla Novais Bancilon. - Rzeczywiście, długo nie miałyśmy dobrych pozycji rzutowych. Za to dobrze trafiała Moniky Bancilon. Kiedy pojawiła się szansa, także skrzydłowe dołożyły cegiełkę do tego zwycięstwa - słusznie zauważyła.

ZOBACZ WIDEO Zygfryd Kuchta: oczekujemy medalu piłkarzy ręcznych w Rio (źródło TVP)

Środowe zwycięstwo kosztowało zespół dużo sił, a do wielkiego finału pozostało niewiele czasu. Niemniej jednak szczecinianki nie zamierzają spocząć na laurach. - Przyznam, że jesteśmy jeszcze bardziej zdeterminowane. Już osiągnęłyśmy sukces, ale nie powiedziałyśmy ostatniego słowa. MKS udało nam się ograć w sezonie zasadniczym. Teraz mecze będą jednak zupełnie inne. Na straconej pozycji na pewno nie stoimy - zaznaczyła szczypiornistka.

- Myślę, że przygotowania do MKS-u zaczniemy trochę później. Musimy trochę odpocząć. Na pewno zrobimy wszystko, aby powalczyć o mistrza Polski - powiedziała na koniec Zawistowska.

Pierwsze spotkanie finałowe zostanie rozegrane w hali przy ul. Twardowskiego 12b. Początek meczu w sobotę 07.05. o godzinie 16.00.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×