Gwardia Opole notorycznie oszukiwała swoich zawodników

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Nie zrobili tego. Znów dali się zwieść obietnicom. Zeljić poważnie myślał o odejściu, ale w styczniu otrzymał pieniądze od miasta, przekazane z… konta klubu hokejowego Orlik Opole. - Dostałem wtedy 75 procent należnych mi pieniędzy za trzy miesiące - mówi.

Władze miasta zapewniały, że praktyka płacenia w taki sposób nie jest łamaniem prawa. Inaczej uważa wicemarszałek województwa opolskiego Grzegorz Sawicki, który twierdzi, że prowadzi ona do unikania zobowiązań. Gdyby bowiem pieniądze trafiły na konto Gwardii, błyskawicznie zostałyby zabrane przez komornika.

Kiedy rozgrywki ligowe dobiegły końca, Zeljić wciąż nie doczekał się pieniędzy za ponad rok reprezentowania Gwardii. - Klub zalega mi cztery pensje z sezonu 2014/2015 i jedenaście z sezonu 2015/2016 - podsumowuje. I jako jeden z wielu wyśmiewa porozumienie, które otrzymał do podpisania od Gwardii SA - nowej spółki utworzonej w celu zgłoszenia drużyny do Ligi Zawodowej, dotyczące zrzeczenia się wszystkich zaległości.

"Liga Zawodowa jedynym ratunkiem"

Na jakiej podstawie Gwardia została zatem dopuszczona do dalszych występów w PGNiG Superlidze? O udzielenie komentarza w tej sprawie poprosiliśmy Łukasza Gontarka, prezesa ligi zawodowej.

- Nie uważamy, że wszystko w Gwardii jest w porządku. Klub został zobligowany do przedstawienia sposobów na rozwiązanie problemów finansowych. Dostaliśmy informację, że nowy zarząd klubu ma odpowiednie gwarancje i zabezpieczenie budżetu od miasta Opola. Dlaczego więc nie wyciągnąć do niego ręki? Umożliwienie Gwardii gry w Superlidze to jedyna droga dla klubu, by stanął na nogi - wyjaśnia.

- Z całą grupą zawodników poszkodowanych przez klub zaczynamy walkę o swoje. Poinformowaliśmy o wszystkim Związek Piłki Ręcznej oraz Spółkę "Superliga" jeszcze przed przyznaniem Gwardii licencji, ale do tej pory nie otrzymaliśmy stosownej odpowiedzi - mówi tymczasem Lasoń. - Zbieramy dokumenty i zeznania do zbiorowego pozwu przeciwko klubowi oraz spółce zarządzającej Ligą Zawodową, a jeśli będzie trzeba, pozwiemy także miasto. Będziemy odwoływać się do każdego możliwego organu, także instytucji unijnych. Rozważamy poinformowanie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez organy zaangażowane w działania prowadzące do tego, żeby Gwardia za wszelką cenę występowała w lidze zawodowej.

Co na to wiceprezydent Opola Marcin Rol? - Dla nas, jako miasta, sprawa długów jest zamknięta - mówi. - Wszystkie zobowiązania, które ustaliliśmy pomiędzy graczami z poprzedniego sezonu oraz z tymi, którzy zostali w Gwardii, zostały przez nas spełnione. Jesteśmy rozliczeni co do grosza. A adresatem roszczeń, które mają zawodnicy z lat poprzednich, nie powinno być miasto, a poprzedni ludzie zarządzający Gwardią.

Wiktor Gumiński

A oto pełna lista byłych zawodników Gwardii, którym klub w sezonach 2014/2015 i 2015/2016 nie płacił pełnych zobowiązań: Filip Scepanović, Nenad Zelijć, Rok Simić, Emir Taletović, Ivan Milas, Remigiusz Lasoń, Jakub Płócienniczak, Adam Ciosek, Nikola Kedzo, Bogumił BaranPaweł Swat, Sebastian Rumniak, Wojciech Trojanowski, Łukasz Całujek, Kamil Buchcic, Jakub Kłoda. Klub ma także zaległości wobec Marko Vukcevica (sezon 2013/2014).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×