Tomasz Gębala wyjaśnia brak rzutów z II linii

Jest w polskiej piłce ręcznej kilka tematów, które powracają jak bumerang. Jednym z nich jest brak rzutów Tomasza Gębali z II linii. Kibicom trudno zrozumieć, dlaczego rozgrywający nie robi użytku ze swoich warunków fizycznych. Gębala odpowiada.

MS
Tomasz Gębala (z lewej) Getty Images / Foto Olimpik / Na zdjęciu: Tomasz Gębala (z lewej)
W trakcie wakacyjnej przerwy Tomasz Gębala rozpoczął przygodę w serwisie YouToube i stworzył serię wideoblogów pt. "Rudy na Wakacjach". Rozgrywający reprezentacji Polski oraz Łomży Vive Kielce dzieli się w nich prywatną stroną swojego życia, ale w ostatnim odcinku postanowił odnieść się do kwestii sportowych. Cały film Gębala zatytułował "Dlaczego Tomasz Gąbala nie rzuca z II linii?".

A kwestia ta od dłuższego czasu powraca co rusz przy okazji kolejnych meczów klubowych czy reprezentacyjnych. 26-latek ma aż 212 centymetrów wzrostu i ponad 120 kg wagi. Świetne warunki fizyczne zdają się więc predysponować go do seryjnych trafień zza dziewiątego metra. Pozornie nie ma łatwiejszego przepisu na kolejne gole: podać do Gębali, który przeskoczy obrońców o głowę i nie da szans bramkarzowi.

W praktyce często wygląda to jednak zupełnie inaczej. Po pierwsze, Gębala w trakcie poprzednich dwóch sezonów w ekipie Łomża Vive Kielce stał się przede wszystkim specjalistą od defensywy. Gdy dostawał szansę w ataku, czy to w klubie czy w kadrze, od rzutów z II linii wolał jednak akcje polegające na "wejściu" w obronę rywali i grę na kontakcie. W poprzednim sezonie w brawach Mistrzów Polski Gębala zdobył 63 bramki. Dlaczego? Kibice i eksperci często zadawali sobie to pytanie, rzadko znajdując jednak satysfakcjonującą odpowiedź. Teraz głos zabrał sam zainteresowany.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak spędza wakacje dziewczyna Ronaldo

- Chciałbym o tym opowiedzieć z mojej perspektywy, bo każdy mówi, że "Rudy" nie rzuca z drugiej linii - rozpoczyna Gębala. I dodaje - Trzeba spojrzeć na to z dwóch stron. Po pierwsze, w zeszłym sezonie skupiałem się bardzo mocno na defensywie, bo to było moje główne zadanie, żeby środek bloku był w dobrej formie. Przez to dorzuciłem dużo mięśnia, a przy moim wzroście to sprawiło, że byłem wolniejszy. Musiałem to zrobić, żeby dobrze radzić sobie z przeciwnikami, bo praca w obronie to ciężka harówka. Trzeba zderzyć się z jednym, z drugim, obejść kołowego, wytrzymać, dominować. Zazwyczaj właśnie środkowi obrońcy są bardzo silni. (…) Do tego musieliśmy zadbać o moje kolano, o to, żebym po kontuzji nie wrócił na stół. Żebym nie zagrał jednego sezonu na 110%, tylko kolejnych pięć sezonów, bo na tyle mam kontrakt, na 100%. Żebym dał wartość zespołowi.

Przypomnijmy, że Tomasz Gębala w trakcie zaledwie 12 miesięcy (2018-2019) dwukrotnie doznał poważnej kontuzji kolana, która poważnie odbiła się na zdrowiu - zarówno fizycznym, jak i psychicznym - zawodnika, o czym sam Gębala nie raz wspominał.

Rozgrywający kontynuuje wątek - Patrząc od strony ataku, pomimo tego, że rzut z drugiej linii jest prawdopodobnie moją największą bronią, to nie zawsze jest on taktycznie najlepszym rozwiązaniem i trzeba na to patrzeć trochę szerzej niż tylko, że jestem wysoki, to tylko muszę rzucać. Czasem, przy mocnej obronie przeciwnika, nie powinienem rzucać, bo to jest niewygodne. Może też nie powinienem pchać się na obronę, ale to jest kwestia, nad którą ja muszę popracować.

I kończy - Przez to, że nie zawsze rzucam, ludzie często mówią, że "Tomasz Gębala nie realizuje założeń czy oczekiwań trenera". I tutaj trzeba zadać sobie dwa pytania. Pierwsze: skąd dana osoba zna oczekiwania trenera? Drugie: jeżeli ich nie spełniam, to dlaczego mam kontrakt na kolejnych pięć lat?

Czytaj także:
Polski klub zagra w zagranicznej lidze!
Sukces młodych Polek

Czy uważasz, że Tomasz Gębala powinien zmienić swój styl gry?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×