Fart potwierdził swoją dominację - podsumowanie 8. kolejki I ligi mężczyzn

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do ósmej kolejki kibice z Nysy musieli czekać na pierwsze punkty swojej drużyny. AZS dopiero w rywalizacji z Pronarem zdobył pierwsze dwa oczka w tym sezonie. W meczu na szczycie Fart w trzech setach poradził sobie z Jokerem Piła, czym potwierdził swoją dominacje nad innymi zespołami w lidze. Trefl pewnie pokonał na wyjeździe Ślepsk Suwałki. Sensacyjny wynik padł w Jaworznie, gdzie tamtejszy Energetyk pokonał BBTS Bielsko-Biała 3:1.

W tym artykule dowiesz się o:

Fart Kielce - Joker Piła 3:0 (25:20, 25:23, 26:24)

Miał to być bardzo emocjonujący mecz. W końcu naprzeciwko siebie stanęły ekipy z samego szczytu tabeli - lider i wicelider. Taki jednak nie był. Gospodarze łatwo, bo w trzech setach, poradzili sobie z Jokerem Piła. Pilanie tylko w drugim i trzecim secie potrafili nawiązać walkę, ale czegoś zabrakło im w samej końcówce. Trzy punkty zainkasował Fart Kielce i odskoczył od rywali w tabeli. Ma trzy punkty przewagi nad drugim Treflem Gdańsk i aż pięć nad Jokerem. Pozostałe drużyny dzieli jeszcze większa przepaść i raczej trudno oczekiwać, że ta dominacja szybko się skończy. Już wiadomo, że Fart jest głównym faworytem do awansu, ale decydująca będzie faza play-off.

Morze Bałtyk Szczecin - SMS Spała - przełożony na 06.01.2010r.

Ślepsk Suwałki - Trefl Gdańsk 0:3 (20:25, 17:25, 24:26)

Bez niespodzianki zakończył się pojedynek Trefla Gdańsk ze Ślepskiem Suwałki. Gdańszczanie byli murowanym faworytem tego spotkania i odniósł bezapelacyjne zwycięstwo. W pierwszych dwóch setach pokazali swoją wyższość wygrywając do 20 i 17. Do trzeciej odsłony podeszli wyraźnie rozluźnieni, a do tego Ślepsk chciał jeszcze odwrócić losy tego pojedynku. Dlatego była ona najbardziej wyrównana spośród wszystkich. Ostatecznie, na przewagi, wygrał Trefl i zainkasował trzy punkty. Dzięki temu jeszcze przed niedzielnym spotkaniem na szczycie Farta z Jokerem, mógł cieszyć się z drugiego miejsca i takiego samego dorobku punktowego jak liderujący kielczanie.

Energetyk Jaworzno - BBTS Bielsko-Biała 3:1 (25:22, 25:22, 22:25, 25:17)

Bezapelacyjnie jest to największa niespodzianka w tej kolejce. Zespół z dołu tabeli pokonał drużynę aspirującą do awansu. Gdyby ten mecz skończył się dopiero w tie-breaku, można by uznać, że samo zwycięstwo było loterią, bo przecież w piątym secie wszystko się może zdarzyć. Ale w tym przypadku tak nie było. Energetyk zainkasował komplet punktów. Już po pierwszych dwóch setach prowadził 2:0, wygrał te partie do 22. W trzecim do głosu doszli przyjezdni i wygrali do 22. Mogli tym samym odwrócić losy całego spotkania. Złapali kontakt z rywalami, ale nie wykorzystali tej szansy. W czwartej odsłonie ulegli do 17 i jaworzanie mogli się cieszyć z trzech oczek. Dzięki temu mają już osiem na swoim koncie.

GTPS Gorzów Wlkp. - Avia Świdnik 0:3 (17:25, 21:25, 21:25)

Zapowiadał się bardzo wyrównany mecz, a tym czasem skończył się szybko po trzech setach. Najpierw do 17, a potem dwa razy do 21 lepsi byli przyjezdni. To im pozwoliło wspiąć się w górę w tabeli, ale też wyprzedzić GTPS. Na początku sezonu Avia nie spisywała się najlepiej, zajmowała lokatę w dole tabeli, ale później przyszło przełamanie i świdniczanie regularnie wędrują w górę. Kto wie może na koniec rundy zasadniczej zespół ten będzie zajmował miejsce w pierwszej czwórce. W końcu taki cel postawili przed zawodnikami działacze Avii. Obecnie świdniczanie zajmują szóstą pozycję, a GTPS jedną lokatę niżej.

Pronar Hajnówka - AZS PWSZ Nysa 2:3 (19:25, 25:14, 24:26, 25:23, 12:15)

AZS Nysa odniosła pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Są to ich pierwsze punkty, bo do tej pory w kolumnie punkty, koło AZS-u, widniało zero. W samym meczu wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Pewniejsi w swoich poczynaniach byli najpierw przyjezdni. Wygrali pierwszą odsłonę do 19, ale już w następnej spoczęli na laurach i Pronar doprowadził do remisu 1:1 po wygranej do 14. Kolejne dwa sety to bardzo zacięta walka i ponownie, najpierw w lepszej sytuacji znaleźli się przyjezdni, a po chwili o zwycięstwie musiał zadecydować tie-break. W piątej partii górą byli przyjezdni i zainkasowali dwa punkty. Nie pozwoliły one opuścić ostatnie miejsce, ale jest jakaś nadzieja na przyszłość, że AZS Nysa zacznie piąć się w górę.

Pauzuje: Orzeł Międzyrzecz

Źródło artykułu:
Komentarze (0)