Wola walki zrobiła z niego legendę. Siergiej Tietiuchin zawiesił reprezentacyjne buty na kołku

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / FIVB / Siergiej Tietiuchi
Materiały prasowe / FIVB / Siergiej Tietiuchi
zdjęcie autora artykułu

Igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro stały pod znakiem wielkich pożegnań reprezentacyjnych legend. Jednym z zawodników, którzy wraz z ostatnim dniem turnieju po raz ostatni założyli narodową koszulkę był Siergiej Tietiuchin.

19-letni Siergiej Tietiuchin (dolny rząd, drugi z prawej) wraz z reprezentacją Sbornej. Mistrzostwa Europy Juniorów 1994 r. / Źródło: Rossija2
19-letni Siergiej Tietiuchin (dolny rząd, drugi z prawej) wraz z reprezentacją Sbornej. Mistrzostwa Europy Juniorów 1994 r. / Źródło: Rossija2

Tureckie budowanie renomy

Swoją reprezentacyjną karierę Siergiej Tietiuchin rozpoczynał tam gdzie się urodził, czyli w Uzbekistanie. Jednak bez szans na rozwój w kraju pochodzenia jego rodzina postanowiła szukać alternatyw. Jedną z nich był wyjazd do Rosji do Biełgorodu uważanego za ówczesną kolebkę siatkówki, czego zrealizowanie okazało się strzałem w dziesiątkę.

Już w wieku 17-lat Tietiuchin miał okazję do rozwoju pod okiem Giennadija Szypulina, który widząc ogrom jego potencjału nie do końca wiedział jak go spożytkować. Ostatecznie zdecydował się postawić na jego rozwój pod kątem przyjmującego. Efektem tego był debiut Tietiuchina w rosyjskich barwach już po dwóch latach po przeprowadzce do Biełgorodu. Jako 19-letni junior reprezentacji Rosji osiągnął sukces, który poniekąd otworzył mu drzwi do kariery. Mowa o tureckich mistrzostwach Europy z 1994 roku, w których Sborna zdobyła złoto, a on jednogłośnie został wybrany MVP całych rozgrywek.

Pierwsze igrzyska Siergieja Tietiuchina (numer 9.), Atlanta 1996 r. / Źródło: YouTube - Rossija2
Pierwsze igrzyska Siergieja Tietiuchina (numer 9.), Atlanta 1996 r. / Źródło: YouTube - Rossija2

Amerykański sen

Dalsza kariera reprezentacyjna Tietiuchina doskonale pokazuje, że nie zawsze złoto jest tym co sportowiec rozpatruje w kategoriach osiągnięcia.

Po sukcesie w Turcji, kolejny nastąpił równo rok później - tym razem na szczeblu światowym. Kolejno mając niespełna 21 lat zadebiutował w kadrze seniorskiej, dokładnie 11 maja 1996 roku w meczu Ligi Światowej w Pekinie. Co ciekawe obecnie Tietiuchin wspominając pierwsze wystąpienie w karierze, poza rokiem kiedy to się wydarzyło, niewiele z niego pamięta. Wszystko za sprawą igrzysk olimpijskich w Atlancie, które przyćmiły debiut. Wówczas samo powołanie na imprezę wydawało się dla niego spełnieniem marzeń.

- Kiedy byłem dzieckiem, igrzyska olimpijskie wydawały mi się czymś nierealnym, bajką, która odbywa się w innym świecie - przyznał raz Tietiuchin.

W Stanach Zjednoczonych pełnił on jedynie rolę zmiennika dla Dmitrija Fromina i Igora Szulepowa, jednak doświadczenie jakie zdobył uczestnicząc w imprezie tej rangi zaowocowało w przyszłości. Ostatecznie Rosja zajęła miejsce tuż za podium, ustępując Jugosławi, Włochom i Holandii, lecz obecna legenda siatkówki wspomina turniej jako swój sukces reprezentacyjny.

Siergiej Tietiuchin w akcji z lewego skrzydła podczas igrzysk olimpijskich w Sydney 2000 r. / Źródło: YouTube - Rossija2
Siergiej Tietiuchin w akcji z lewego skrzydła podczas igrzysk olimpijskich w Sydney 2000 r. / Źródło: YouTube - Rossija2

Najboleśniejszy z sukcesów

Przez kolejne lata Tietiuchin mocno pracował i znów został powołany na Igrzyska Olimpijskie. Choć mówi się, że nie każda przegrana jest porażką, dla Tietiuchina pierwszy olimpijski finał i medal, nią był.

Dokładnie cztery lata po debiucie na igrzyskach, 25-letni przyjmujący doznał najboleśniejszej porażki w życiu. Mowa o finale z Sydney z 2000 roku, w którym reprezentacja Rosji przegrała z Jugosławią 0:3. Zarówno Tietiuchin będący już wtedy jednym z liderów drużyny, jak i jego pozostali reprezentacyjni koledzy przyznali, że bardziej to oni przegrali złoto, niż rywal je wygrał. Sukces, jakim było po raz pierwszy zapisanie się w historii IO jako Rosja, a nie ZSRR przyćmiła gorycz finałowej porażki. Sam Tietiuchin do dziś wspomina wydarzenia z 2000 roku jako największą reprezentacyjną zadrę w sercu.

Po rozczarowaniu w Australii warto przytoczyć losy jego klubowej kariery bowiem postanowił sprawdzić się w najsilniejszej wówczas lidze świata - włoskiej Serie A. Przygoda w Italii niemal kosztowała go życie, gdyż wraz ze swoim kolegom Romanem Jakowlewem ulegli bardzo poważnemu wypadku samochodowemu, a Tietiuchin był jednym z najbardziej poszkodowanych. Jego proces powrotu do zdrowia był długi i żmudny, lecz przyniósł efekty. Po około 7 miesiącach wrócił na boisko.

Sborna w finałowym meczu argentyńskich mistrzostw świata z 2002r. / Źródło: YouTube - SporTV
Sborna w finałowym meczu argentyńskich mistrzostw świata z 2002r. / Źródło: YouTube - SporTV

Gdy "Tie-ktoś tam" zamienił się w wielkiego Tietiuchina

Wypadek samochodowy nie pozostawił u Tietiuchina żadnej traumy, ani też nie zmniejszył jego zapału do pracy czy woli walki o pozycję w kadrze. Wręcz przeciwnie, jak sam zawodnik przyznał nieszczęsne zdarzenie zmusiło go do refleksji czego efektem był najintensywniejszy dla niego okres pod kątem reprezentacyjnym, najtrudniejszym a zarazem najbardziej satysfakcjonującym w karierze.

Przełomem były mistrzostwa świata z 2002 roku mające miejsce w Argentynie. Na parę tygodni przed startem mundialu Rosjanie wygrali Ligę Światową - po raz pierwszy w historii, a później mimo fatalnego startu mistrzostw, po którym już mało kto na nich stawiał, zdołali dojść do finału gdzie ulegli Brazylijczykom 2:3. Canarinhos byli lepsi, a Rosjanie z podniesioną głową nosili srebrne medale. Wówczas świat w pełni poznał potencjał Tietiuchina i tak jak wcześniej z problemami wypowiadano jego nazwisko, przy okazji często kompletnie je zmieniając, tak od tamtej pory nikt już nie miał z tym problemu.

Po szczęściu jakie przyniosło światowego wicemistrzostwa po raz kolejny los sprawdził Tietiuchina. Podczas powrotu do kraju samolot z reprezentacją Rosji wpadł w turbulencje, w efekcie czego drastycznie tracił wysokość i o mały włos nie doszło do katastrofy. Przyjmujący pytany o sytuację przyznaje, że zarówno drużyna jak i on bardzo długo dochodzili do siebie po szoku jakim było dla nich uniknięcie niemal pewnej śmierci.

Reprezentanci Rosji złoci podczas igrzysk olimpijskich (Londyn 2012r.) / Źródło: FIVB
Reprezentanci Rosji złoci podczas igrzysk olimpijskich (Londyn 2012r.) / Źródło: FIVB

Spełnienie dziecięcych marzeń 

Wszystkie wcześniejsze zdarzenia - wypadki, zwycięstwa i bolesne porażki, uformowały Tietiuchina jako siatkarza "nie do zajechania", u którego poza dużą wszechstronnością, cechą charakterystyczną była niespotykana wola walki. Amerykański rozgrywający Lloy Ball, który miał szansę współpracować z Tietiuchinem w klubie przyznał, że tajemnica jego sportowego sukcesu polega na tym, że jest on mieszanką Włocha z Amerykaninem oraz Rosjaninem - przez wielu uważany za siatkarza idealnego.

W przeciągu 10 lat zdarzały mu się dłuższe i krótsze pauzy w reprezentacji, lecz nadal pomagał jej wtedy kiedy zachodziła taka potrzeba. Po srebrze w Argentynie, w rosyjskich barwach zdobył dwukrotnie wicemistrzostwo Europy, trzykrotnie stawał na najniższym podium Ligi Światowej, a do medalowej kolekcji dołożył dwa brązowe krążki olimpijskie (Ateny 2004r., Pekin 2008r.). W 2007 roku zdobył srebro Pucharu Świata, a w edycji z 2011 roku w nim triumfował. Ostatnie z wymienionych zwycięstw było tym, które dało awans do piątych jego igrzysk olimpijskich w życiu.

Patrząc na reprezentacyjną tułaczkę od 2002 roku i wszystkie sukcesy odniesione od tamtej pory, jak sam przyznaje jedynie złoto z Londynu z 2012 roku jest dla niego równie ważne co pozostałe medale z początków XXI wieku.

Zmagający się z problemami zdrowotnymi Tietiuchin znalazł się ostatecznie w olimpijskiej kadrze Władimira Alekno i odegrał kluczową rolę w wywalczeniu przez Rosję złota. Triumfował w najważniejszej imprezie sportowej świata. Spełnił dziecięce marzenia.

Siergiej Tietiuchin prowadzący reprezentację Rosji podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Rio 2016r. / Źródło: Getty Images / Cameron Spencer
Siergiej Tietiuchin prowadzący reprezentację Rosji podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Rio 2016r. / Źródło: Getty Images / Cameron Spencer

Z rezerwy, do legendy

Po złocie w Londynie wiele wskazywało na to, że zakończy karierę reprezentacyjną. Nic bardziej mylnego. 40-letni Tietiuchin zdołał wrócić do kadry aby po raz ostatni pomóc Sbornej. Igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro kończące jego bogatą reprezentacyjną karierę zakończyły się bez medalu dla Rosji, lecz on sam odszedł z podniesioną głową jako wielokrotny medalista olimpijski, rekordzista pod względem uczestnictwa w igrzyskach.

Za młodu podziwiał zmagania olimpijczyków w telewizji marząc aby pewnego dnia wystąpić na arenie igrzysk, a po latach to właśnie on dzierżąc flagę swojego kraju poprowadził sportowców do spełnienia marzeń o medalu tej imprezy. Zapisał się złotymi literami w historii sportu jako sześciokrotny olimpijczyk, jedyny siatkarz podczas XXXI edycji turnieju będący chorążym swojej reprezentacji.

Rosyjskich barw bronił od 1994 roku. W kadrze seniorskiej rozegrał równo 400 meczów.

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
andrzejgrzyb
28.08.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapraszam wszystkich na Aleję Gwiazd do Katowic 11.09. Sergey będzie moim Gościem ((plus Alekno, Musersky, Salparov, Leon, Kilary i Lee). Dodatkowo Gośćmi Grzegorza Zięby będzie Giba , Giani Br Czytaj całość