Nie będzie powtórki zeszłorocznego finału. Najlepszy Amerykanin sprawił niespodziankę

Marcin Motyka 21 Stycznia 2024, 07:47

PAP/EPA / James Ross / Na zdjęciu: Taylor Fritz (z lewej) i Stefanos Tsitsipas

• Tak się zachował najbliższy rywal Hurkacza. Francuzi napisali jedno słowo

Z powodu opadów deszczu mecz był rozgrywany przy zasuniętym dachu. Dla obu tenisistów, w dużej mierze opierających swoją grę na serwisie, była to dobra wiadomość. I, jak można było się spodziewać, skuteczność podania okazała się kluczowa dla przebiegu spotkania.

Pierwszego seta Fritz wygrał w tie breaku. W drugim także zmierzali ku dodatkowej rozgrywce, ale przy stanie 5:5 Tsitsipas zdołał wywalczyć przełamanie, po czym, nie bez problemów, bo musiał bronić break pointa, wyrównał wynik meczu.

Od trzeciej partii na korcie zaczęła się zarysowywać przewaga Fritza. Rozstawiony z numerem 12. Amerykanin lepiej serwował, popełniał mniej błędów i przede wszystkim świetnie radził sobie z serwisem oznaczonego "siódemką" Tsitsipasa. W tej fazie pojedynku aż cztery razy przełamał Greka, podczas gdy sam tylko raz oddał podanie, i dzięki temu po trzech godzinach gry mógł celebrować zwycięstwo.

Dla Tsitsipasa to bolesna porażka. 25-latek z Aten straci aż 1000 punktów w rankingu ATP i spadnie z siódmego miejsca w światowej klasyfikacji. Wyprzedzą go m.in. Fritz i Hubert Hurkacz.

Z kolei 26-letni Amerykanin odniósł premierowe w karierze zwycięstwo nad rywalem z Top 10 w turnieju wielkoszlemowym i po raz trzeci awansował do ćwierćfinału imprezy tej rangi, a pierwszy w Melbourne. We wtorek zmierzy się z Djokoviciem, z którym ma bilans 0-8.

Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 86,5 mln dolarów australijskich
niedziela, 21 stycznia

IV runda gry pojedynczej:

Taylor Fritz (USA, 12) - Stefanos Tsitsipas (Grecja, 7) 7:6(3), 5:7, 6:3, 6:3

Program i wyniki turnieju mężczyzn