WTA Madryt: Wielka Agnieszka Radwańska obroniła meczbole i pokonała Kuzniecową!
Agnieszka Radwańska po dramatycznym boju pokonała Swietłanę Kuzniecową w II rundzie turnieju WTA Premier Mandatory w Madrycie.
Na korcie Arantxy Sanchez Vicario, Agnieszka Radwańska (WTA 3) i Swietłana Kuzniecowa (WTA 29) zafundowały kibicom dreszczowiec ze zmieniającą się jak w kalejdoskopie sytuacją na korcie i pokazem fantastycznego tenisa! Polka obroniła trzy piłki meczowe w tie breaku III seta i pokonała Rosjankę 6:3, 4:6, 7:6(6). Po sześciu latach krakowianka znalazła w końcu sposób na mistrzynię US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009. W 2008 roku Radwańska była lepsza od Kuzniecowej trzy razy. W latach 2009-2012 obie tenisistki mierzyły się sześć razy i zawsze górą była Rosjanka. Łączny bilans ich konfrontacji to teraz 4-10 od strony Polki.
W drugim gemie I seta Kuzniecowa obroniła cztery break pointy (kombinacja potężnego bekhendu i forhendu, bekhend po linii, wspaniała akcja kros forhendowy - drop szot z woleja, błąd forhendowy krakowianki). Efektowny odwrotny kros forhendowy dał Radwańskiej piątą szansę na przełamanie. Doprowadziła do niego, akcję rozpoczętą świetnym returnem kończąc stop wolejem forhendowym, którego ambitnie biegnąca do siatki Rosjanka nie zdołała już odegrać.Na otwarcie II seta Radwańska przełamała Kuzniecową wspaniałą kombinacją returnu w sam narożnik i potężnego forhendu wymuszającego błąd. Fantastyczna kombinacja dwóch forhendów dała Rosjance dwa break pointy w czwartym gemie i wykorzystała drugiego z nich spokojnym odwrotnym krosem forhendowym. Bardzo głęboki forhend wymuszający błąd przyniósł krakowiance break pointa na 3:2 i zamieniła go na przełamanie znakomitym krosem forhendowym. Kuzniecowa jednak ponownie odrobiła stratę kombinacją bekhendowego returnu i forhendu po krosie. Efektowny gem na sucho zwieńczony dwoma asami pozwolił Rosjance wyjść na 4:3.
Kombinacja potężnego bekhendu po linii i forhendowego drajw woleja przyniosła Kuzniecowej dwa break pointy w ósmym gemie i wykorzystała drugiego z nich znakomitym fenomenalnym minięciem bekhendowym po linii. Radwańska jednak to nie odebrało wiary w wygranie meczu w dwóch setach i zaliczyła przełamanie, serią głębokich piłek wymuszając bekhendowy błąd Rosjanki. Jednak w 10. gemie Kuzniecowa uzyskała setbola, ale zmarnowała go wyrzucając forhend. Kapitalna akcja zwieńczona forhendowym wolejem dała Kuzniecowej drugiego setbola i wykorzystała go głębokim returnem wymuszającym błąd.
Pakując forhend w siatkę Radwańska podarowała Kuzniecowej break pointa w drugim gemie II seta i dwukrotna wielkoszlemowa mistrzyni wykorzystała go miażdżącym returnem forhendowym. Po chwili Polka popisała się świetnym bekhendem po linii, a kombinacja głębokiego returnu i długiego slajsa wymuszającego błąd dała jej dwa break pointy. Wykorzystała już pierwszego z nich, znowu znakomicie zafunkcjonował return i bekhendowym smeczem wymusiła na rywalce błąd. W czwartym gemie Kuzniecowa zaliczyła przełamanie kombinacją niszczycielskiego forhendowego returnu i smecza. Gemem serwisowym do 15 zwieńczonym bekhendem po linii Rosjanka podwyższyła na 4:1.
Dwa proste forhendowe błędy Kuzniecowej przyniosły Radwańskiej break pointa na 3:4, ale Rosjanka obroniła się głębokim krosem forhendowym wymuszającym błąd. Kapitalne minięcie bekhendowe wymuszające błąd na atakującej przy siatce rywalce dało Polce drugiego break pointa, ale Kuzniecowa obroniła się ofensywną akcją zwieńczoną wolejem. Świetna akcja rozpoczęta ostrym returnem a zwieńczona odwrotnym krosem forhendowym pozwoliła krakowiance zdobyć trzecią okazję na przełamanie. Wykorzystała ją efektownym returnem bekhendowym po linii. Ekspresowym gemem do 15 z wolejem i asem Radwańska wyrównała na 4:4. Głęboki kros bekhendowy wymuszający błąd dał Polce break pointa na 5:4, a przełamanie stało się faktem, gdy Kuzniecowa popełniła podwójny błąd.
W 10. gemie krakowianka obroniła jednego break pointa bekhendem po linii, ale drugiego Rosjanka wykorzystała returnem forhendowym z pozycji odwrotnego krosa. W tie breaku przy 3-6 Radwańska obroniła pierwszego meczbola świetnym serwisem, a drugiego zmarnowała Kuzniecowa pakując return w siatkę. Przy trzecim meczbolu, pierwszym przy własnym podaniu, Rosjanka posłała bekhend w siatkę. Wspaniały bekhend na linię wymuszający błąd przyniósł Radwańskiej piłkę meczową! I wykorzystała ją, gdy na zakończenie wymiany ostrych ciosów z głębi kortu Kuzniecowa wpakowała forhend w siatkę.
W trwającym dwie godziny i 35 minut spotkaniu Kuzniecowa zaserwowała sześć asów, w każdym z setów po dwa. Radwańska posłała dwa asy, oba w decydującej partii. Obie tenisistki miały taką samą ilość break pointów, po 15, i wykorzystały po osiem. Rosjanka oczywiście miała dużo więcej kończących uderzeń, bo 51 przy 28 Polki, ale też popełniła 43 niewymuszone błędy, podczas gdy krakowianka tylko 29.
Ten mecz był najlepszą możliwą wizytówką kobiecego tenisa. Obustronna finezja, ofensywne zapędy Kuzniecowej i zabójcza gra z kontry Radwańskiej, która szczególnie w I secie zaskoczyła też rywalkę niesłychanie skuteczną grą w ataku. Tytaniczna walka z obu stron o każdy punkt, niezłomność w gonieniu rywalki, wiara w sukces do samego końca. Polka prowadziła 6:3, 2:0, ale Rosjanka wzniosła się na wyżyny swoich możliwości i w III secie prowadziła 4:1, tak jak w ubiegłym tygodniu w finale w Oeiras z Carlą Suarez, ale tym razem z przewagą jednego przełamania. Radwańska zdobyła cztery gemy z rzędu, by nie wykorzystać serwisu na mecz przy 5:4. W tie breaku było 6-3 dla Kuzniecowej, która jednak się zagotowała i Polka zdobyła pięć ostatnich punktów.
Trzecia rakieta globu w I secie grała wręcz wymarzony tenis potrzebny w starciu z tenisistką tak wszechstronną, jak Kuzniecowa. Krakowianka doskonale funkcjonującym returnem wypracowywała sobie przewagę pozycyjną, a że serwis funkcjonował też znakomicie to Rosjanka w tej partii nie miała nic do powiedzenia. W II secie u Radwańskiej zaczął szwankować serwis (koszmar minionych lat mógł powrócić, gdy dwukrotna wielkoszlemowa mistrzyni mogła z lekkością wbijać coraz więcej gwoździ z returnu sięgając po odwrotnego krosa forhendowego) i od razu w wymianach zaczęło się pojawiać coraz więcej krótkich odegrań, co pozwoliło obudzić się Kuzniecowej. W decydującej partii miał miejsce istny dreszczowiec, ale paraliżujący ruchy tenisistek tylko momentami, bo ciągle było mnóstwo wymian na najwyższym poziomie. Większą odpornością, szczególnie w nerwowym tie breaku, wykazała się Polka i to ona mogła wznieść do góry ręce w geście zwycięstwa.
W czwartek w III rundzie rywalką Polki będzie Roberta Vinci, która łatwo wyeliminowała Karolinę Woźniacką. Mecz tych dwóch bajecznie wyszkolonych technicznie tenisistek zaplanowano na korcie 5, nie wcześniej niż o godz. 15:00 (po spotkaniu deblowym z udziałem braci Bryanów, który rozpocznie się o godz. 13:00).
Mutua Madrid Open, Madryt (Hiszpania)
WTA Premier Mandatory, kort ziemny, pula nagród 4,24 mln dolarów
środa, 7 maja
II runda gry pojedynczej:
Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Swietłana Kuzniecowa (Rosja) 6:3, 4:6, 7:6(6)
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
ATP Madryt: Łukasz Kubot skorzystał z uśmiechu losu, Polak zagra o ćwierćfinał
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)
-
![]()
ort222
Zgłoś komentarz
Z forum: "Radwańska bije na głowę swoje rywalki nieprzewidywalnością i chimerycznością. Łatwiej trafić 6-tke w totka niż przewidzieć wynik gry Radwańskiej. Ta baba jest w niebie a za Czytaj całość
chwilę na dnie piekła".
Nic bardziej błędnego, a nawet jest dokładnie odwrotnie. AR jest jedną z najmniej nieprzewidywalnych i chimerycznych tenisistek, jeśli nie najmniej, to o niej mówią "niezawodna", to jedna z jej licznych ksywek. Natomiast Polacy biją na głowę wszystkie inne narody, w wymaganiu od swoich sportowców doskonałości, aby zawsze wygrywali i nigdy nie zawodzili, nie mieli wzlotów i upadków, tylko same wzloty, nie mieli wad i zalet, tylko same zalety - a to jest niemożliwe - a to pod sankcją niewybrednej/chamskiej/bezwzględnej krytyki, bo tak bardzo są spragnieni zwycięstw/sukcesów i stąd zerowa/nikczemna odporność na porażki. To właśnie niszczy polski sport i nie tylko sport. I stąd biorą się takie absurdalne jak powyższa zupełnie nie przystające do rzeczywistości wypowiedzi na forach.
1
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
ort222
Zgłoś komentarz
I nie ma bledow wymuszonych, bo jesli cos jest wymuszone, to juz to nie jest blad ;)
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
ort222
Zgłoś komentarz
A trzeba pamiętać że na AR, jako tenisistkę z czołówki inne tenisistki się od dawna specjalnie mobilizują i chcą jak najlepiej wypaść na jej tle.
0
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Jak Feniks z popiołu
Zgłoś komentarz
Wynik tego meczu to mega sensacja XXI wieku.
2
3
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
Jak Feniks z popiołu
Zgłoś komentarz
Wynik tego meczu to mega sensacja XXI wieku.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
sekup
Zgłoś komentarz
Jakżesz zazdroszczę tej cholernej cegle muskanej stopami Agnieszki Radwańskiej! Bowiem wszystko co najpiękniejsze najlepiej widać z dołu, szczególnie proporcjonalnie wykształconą Czytaj całość
muskulaturę jej kończyn dolnych. Harmonijna i rytmiczna praca mięśni jest jak ruch posuwisto-zwrotny tłoków napędzających wał ślicznego Clio.
Jakżesz zazdroszczę tej cholernej hiszpańskiej mączce, która głupia nawet nie wie, że jest rozdeptywana przez Anioła niosącego dar zapominania, choćby na dwie godziny, o "bożym świecie".
6
2
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
ort222
Zgłoś komentarz
Pierwszy set bardzo dobry w wykonaniu AR, grała regularnie, dosyć kątowo, zmieniała kierunki zmuszając rywalkę do biegania, posyłała piłki po rogach. Wyglądało to bardzo dobrze. Polka Czytaj całość
wygrała 4 pierwsze gemy, choć drugiego tasiemcowego gema dopiero przy piątej okazji. Miała nawet piłkę na 5-0, ale ostatecznie Rosjanka wygrała pierwszego gema na 4-1 i mecz się trochę wyrównał. Przy prowadzeniu 5-3 były lekkie obawy powrotu Rosjanki w pierwszym secie, ale Polka spokojną i pewną grą z małymi problemami dowiozła wynik do końca. Drugi set też rozpoczał się po myśli AR od prowadzenia 2-0 i można było mieć nadzieję, że ten mecz zapowiadający się na bardzo trudny może okazać się nadspodziewanie łatwy. Ale nic z tego, bo wtedy Polka zaczęła grać nieco słabiej, a z kolei Rosjanka coraz lepiej i odrobiła straty, a potem wyszła nawet na prowadzenie 5-3 i serwowała na set i wtedy AR rozpoczęła pierwszą w tym meczu pogoń, bo odłamała rywalkę na 5-4 i miała piłkę na 5-5, ale ostatecznie bardzo dobrze i nieco szczęśliwie po liniach grająca Rosjanka przeważyła i zamknęła drugiego seta 6-4. Rosjanka nie tyko wślizgami wybierała niesamowicie trudne piłki, ale jeszcze posyłała z nich niesamowite kontry nie do obrony pod albo na samą linię. Trzeciego decydującego seta najpierw zdominowała Kuzniecowa obejmując wysokie prowadzenie 4-1 i można było stracić nadzieję na zwycięstwo Polki, tym bardziej że AR nie grała wtedy najlepiej. Ale nikt nie powiedział że ma być łatwo i nikt nie wiedział że AR ma plan aby spróbować odwrócić mecz i prawie jej się to udało. Niespodziewanie krakowianka wygrała 4 gemy z rzędu i to ona objęła prowadzenie 5-4 i nawet serwowała na mecz. Można było mieć wtedy nadzieję, że AR odwróci set i mecz i wygra trzeciego seta 6-4. Ale nic z tego, bo Polka miejscami grała zbyt nerwowo wyrzucając na aut niektóre piłki i Rosjanka wybroniła się na 5-5, dołożyła gema na 6-5 i teraz to Polka musiała ratować się serwisem przed odpadnięciem z turnieju. Było gorąco, ale w końcu udało się krakowiance wygrać własny gem serwisowy i doprowadzić do rozstrzygającego tie - breaka. W końcówce chyba nawet częściej atakowała AR, ale Rosjanka świetnie się broniła i niemiłosiernie kontrowała. Tie break też rozpoczął się korzystnie dla Kuzniecowej, która objęła wysokie prowadzenie 6-3 z trzema piłkami meczowymi i kibice AR mogli już żegnać się z turniejem. Ale nikt nie powiedział, że ma być łatwo i nikt nie wiedział, że Polka ma plan obronić wszystkie piłki meczowe i wygrać mecz. Co zaplanowała to zrobiła, wygrała pięć piłek z rzędu i cały mecz i to Kuzniecowa musiała opuszczać kort z opuszczaną głową. Tak więc AR nie tylko odwróciła wydawało się przegrany mecz, ale do tego obroniła 3 piłki meczowe. Na to czekaliśmy. Więc dostanie od Zygmunta ukłony i różne wyrazy!. Ale po co jej to było, teraz będzie musiała się tłumaczyć jak to zrobiła. Rosjance zanotowano 51 kończących do 43 niewymuszonych +8, a Polka posłała 28 kończących do 29 niewymuszonych -1, a mimo to wygrała. Nikt nie może więc powiedzieć, że AR wygrała pojedynek dzięki błędom rywalki, co zresztą samo w sobie jest bardzo głupie, bo nikt nikomu nie każe robić błędów, nikt nie robi błędów specjalnie, i nawet chodzi o to aby błędów nie robić i tylko skończony idiota może tłumaczyć porażki błędami.
0
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
ort222
Zgłoś komentarz
Pierwszy set bardzo dobry w wykonaniu AR, grała regularnie, dosyć kątowo, zmieniała kierunki zmuszając rywalkę do biegania, posyłała piłki po rogach. Wyglądało to bardzo dobrze. Polka Czytaj całość
wygrała 4 pierwsze gemy, choć drugiego tasiemcowego gema dopiero przy piątej okazji. Miała nawet piłkę na 5-0, ale ostatecznie Rosjanka wygrała pierwszego gema na 4-1 i mecz się trochę wyrównał. Przy prowadzeniu 5-3 były lekkie obawy powrotu Rosjanki w pierwszym secie, ale Polka spokojną i pewną grą z małymi problemami dowiozła wynik do końca. Drugi set też rozpoczał się po myśli AR od prowadzenia 2-0 i można było mieć nadzieję, że ten mecz zapowiadający się na bardzo trudny może okazać się nadspodziewanie łatwy. Ale nic z tego, bo wtedy Polka zaczęła grać nieco słabiej, a z kolei Rosjanka coraz lepiej i odrobiła straty, a potem wyszła nawet na prowadzenie 5-3 i serwowała na set i wtedy AR rozpoczęła pierwszą w tym meczu pogoń, bo odłamała rywalkę na 5-4 i miała piłkę na 5-5, ale ostatecznie bardzo dobrze i nieco szczęśliwie po liniach grająca Rosjanka przeważyła i zamknęła drugiego seta 6-4. Rosjanka nie tyko wślizgami wybierała niesamowicie trudne piłki, ale jeszcze posyłała z nich niesamowite kontry nie do obrony pod albo na samą linię. Trzeciego decydującego seta najpierw zdominowała Kuzniecowa obejmując wysokie prowadzenie 4-1 i można było stracić nadzieję na zwycięstwo Polki, tym bardziej że AR nie grała wtedy najlepiej. Ale nikt nie powiedział że ma być łatwo i nikt nie wiedział że AR ma plan aby spróbować odwrócić mecz i prawie jej się to udało. Niespodziewanie krakowianka wygrała 4 gemy z rzędu i to ona objęła prowadzenie 5-4 i nawet serwowała na mecz. Można było mieć wtedy nadzieję, że AR odwróci set i mecz i wygra trzeciego seta 6-4. Ale nic z tego, bo Polka miejscami grała zbyt nerwowo wyrzucając na aut niektóre piłki i Rosjanka wybroniła się na 5-5, dołożyła gema na 6-5 i teraz to Polka musiała ratować się serwisem przed odpadnięciem z turnieju. Było gorąco, ale w końcu udało się krakowiance wygrać własny gem serwisowy i doprowadzić do rozstrzygającego tie - breaka. W końcówce chyba nawet częściej atakowała AR, ale Rosjanka świetnie się broniła i niemiłosiernie kontrowała. Tie break też rozpoczął się korzystnie dla Kuzniecowej, która objęła wysokie prowadzenie 6-3 z trzema piłkami meczowymi i kibice AR mogli już żegnać się z turniejem. Ale nikt nie powiedział, że ma być łatwo i nikt nie wiedział, że Polka ma plan obronić wszystkie piłki meczowe i wygrać mecz. Co zaplanowała to zrobiła, wygrała pięć piłek z rzędu i cały mecz i to Kuzniecowa musiała opuszczać kort z opuszczaną głową. Tak więc AR nie tylko odwróciła wydawało się przegrany mecz, ale do tego obroniła 3 piłki meczowe. Na to czekaliśmy. Więc dostanie od Zygmunta ukłony i różne wyrazy!. Ale po co jej to było, teraz będzie musiała się tłumaczyć jak to zrobiła. Rosjance zanotowano 51 kończących do 43 niewymuszonych +8, a Polka posłała 28 kończących do 29 niewymuszonych -1, a mimo to wygrała. Nikt nie może więc powiedzieć, że AR wygrała pojedynek dzięki błędom rywalki, co zresztą samo w sobie jest bardzo głupie, bo nikt nikomu nie każe robić błędów, nikt nie robi błędów specjalnie, i nawet chodzi o to aby błędów nie robić i tylko skończony idiota może tłumaczyć porażki błędami.
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
endriu122
Zgłoś komentarz
Za ten mecz wielkie dzięki,jak napisali w tytule Agnieszka jesteś wielka!
4
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
steffen
Zgłoś komentarz
Takie pytanie mam:
Czy 29-letnia tenisistka to "weteranka kortów" ?
1
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
basher
Zgłoś komentarz
Jelena przełamana..
0
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
georg7
Zgłoś komentarz
Taką Agnieszkę chciałoby się oglądać zawsze. Brawo!
2
0
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
-
![]()
prawda kr
Zgłoś komentarz
Gratuluje zwycięstwa , 1 set wspaniały w wykonaniu Agnieszki jaka agresja (tak samo jak z Cornet).2 set oddanie inicjatywy (z Cornet też) 3 set walka i wygrana w Katowicach porażka . 2 Czytaj całość
serwis to już jest katastrofa ... wszystkie zawodniczki zaczynają to wykorzystywać.
4
1
Odpowiedz
Pokaż odpowiedzi
Zobacz więcej komentarzy (50)