Żużel. Wygrali dziesiąty mecz w tym sezonie. Łaguta wprost, co jest trudnego w zespole Betard Sparty

Betard Sparta Wrocław pokonała Cellfast Wilki Krosno 50:40 i zgarnęła trzy punkty meczowe. Gospodarze nie ukrywali niesmaku, bo postawili się dzielnie, ale musieli uznać wyższość niepokonanego rywala.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Artiom Łaguta WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Artiom Łaguta
Prezes Cellfast Wilków Krosno nie ukrywał na przedmeczowej konferencji prasowej, że z dużymi nadziejami spogląda na najbliższe mecze domowe swojej ekipy. Zapowiadał, że beniaminek jest w stanie w starciu z czołowymi klubami PGE Ekstraligi nawiązać walkę i sprawić niespodziankę.

I już w konfrontacji z Betard Spartą Wrocław krośnianie pokazali charakter i wysoko zawiesili poprzeczkę niepokonanej dotychczas drużynie z Dolnego Śląska.

- Chcieliśmy zrobić więcej punktów, ale wiedzieliśmy przeciwko komu jedziemy. To fajna i mocna, a przede wszystkim niepokonana drużyna. Wydaje mi się, że powalczyliśmy, bo przegrywamy tylko dziesięcioma punktami. Jest niesmak, ale jak się lepiej dopasujemy do swojego toru, o to i wyniki będą lepsze - mówił po meczu Vaclav Milik w mix zonie.

ZOBACZ WIDEO: Martin Vaculik o zmianie tunera. "Spełniło się moje marzenie"

Dla Betard Sparty Wrocław była to dziesiąta wygrana w tym sezonie. Tym razem żadnemu z podopiecznych Dariusza Śledzia nie udało się zachować statusu niepokonanego. - W tej drużynie jest trudno pojechać po komplet. Jesteśmy wyrównaną i mocną ekipą, która dobrze punktuje. Najważniejsze jest jednak to, że wygrywamy - mówił Artiom Łaguta.

Milik w ostatnim czasie notował fatalne wyniki, a w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że pięć silników przestało mu jechać w momencie, kiedy zrobiło się znacznie cieplej. W niedzielę zaczął od jednego punktu w dwóch biegach (0,1), a później dorzucił jedenaście "oczek".

- Dwa pierwsze biegi jechałem na jednym motocyklu, a potem zmieniłem i to było "coś". Fajnie się jeździ, jak jest coś pod tyłkiem. Po SEC przerobiłem silniki i to jest to, za co dziękuję Ryszardowi i Danielowi Kowalskim - dodał Czech.

Czech pytany o tor przyznał, że przed Cellfast Wilkami dużo pracy, aby lepiej się do niego dopasować oraz aby był on stale powtarzalny. Czech jednak zna już krośnieński owal doskonale. A dla przykładu Artiom Łaguta ścigał się tam drugi raz w karierze i po raz pierwszy od ośmiu lat.

- Wydaje mi się, że pojechałem dobrze, a jedynie w ostatnim biegu nie wyszedłem dobrze ze startu i trudno było wyprzedzić. Fajny to jest tor. Ja wolę takie dłuższe, bo bardziej mi pasują - dodał Rosjanin z polskim paszportem.

Czytaj także:
Myśli o awansie do play-off i trzyma kciuki za... ligowego rywala
Grand Prix? "Cały czas się rozwijam"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×