Żużel. Jeden czynnik spowodował, że Milikowi przestało jechać pięć silników. "Tak być nie może"

Dla Vaclava Milika ostatnie tygodnie nie są udane. Zawodnik jedzie poniżej oczekiwań i jak sam przyznaje, musi szybko znaleźć coś, co pozwoli jego silnikom osiągać lepsze rezultaty. A nie jedzie prawie cały park maszyn.

Konrad Cinkowski
Konrad Cinkowski
Vaclav Milik WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Vaclav Milik
Vaclav Milik w ostatnich tygodniach tak naprawdę to gdzie nie pojedzie, to zawodzi. Czech wiązał duże nadzieje z eliminacjami do Grand Prix 2024, ale poległ z kretesem w słowackiej Żarnowicy. Rozczarował także podczas rundy mistrzostw świata na praskiej Markecie.

Teraz do tej listy może dopisać zaledwie trzy "oczka" na inaugurację mistrzostw Europy. Promykiem nadziei był jednak ostatni wyścig, w którym Czech po czterech zerach zameldował się na mecie na pierwszym miejscu.

- Na ostatni wyścig zdecydowałem się zmienić motocykl i co, no tak czasem bywa. Za długo szukałem ustawień i wynik uciekł. W ostatnim biegu pojechałem na silniku od Finna Rune Jensena. Nie powiem, że było szybko, ale wygrałem bieg. Poczułem się lepiej, więc trzeba szybko coś znaleźć - powiedział Czech w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Kołodziej, Vaculik, Zmora i Kudriaszow gośćmi Mateusza Puki

Kilkanaście dni temu Milik w mediach społecznościowych niejako tłumaczył się z tego, że zmaga się z problemami technicznymi. Poprosiliśmy go o rozwinięcie tematu. - Zmieniła się pogoda i przestały mi jechać silniki. Teraz trzeba je przerobić, więc właśnie je wysyłam do tunera i trzeba coś znaleźć. To, co było na początku sezonu, to teraz mi już nie pasuje - dodał nasz rozmówca.

Vaclav Milik, który w PGE Ekstralidze reprezentuje barwy Cellfast Wilków Krosno, zdradził nam, że problem nie dotyczy jednego silnika czy dwóch, a aż pięciu jednostek napędowych. Jak sam przyznał, to nigdy nie spodziewał się, że dziesięć stopni Celsjusza więcej może wywrócić mu park maszyn do góry nogami.

- Robię wszystko poprawnie, bo w sobotę skupiałem się na tym, by nie popełniać błędów. Ale nic nie jedzie. Nie może być tak, że wygrywam start, a na kolejnej prostej jestem daleko z tyłu i że rywale mijają mnie jak na autostradzie. Jest problem i trzeba coś z tym zrobić - skomentował.

W ostatnim czasie problemy sprzętowe ma również Patryk Dudek, który zdecydował się nie tylko na rotację jednostkami napędowymi, ale również na zmiany tunerów. Milik na razie takich ruchów nie rozważa.

- Nie mam w zwyczaju zwalać winy na silniki, ale w tym roku to nie jedzie. Od wielu lat ufam Ryszardowi Kowalskiemu i jego teamowi i nie chcę tego zmieniać. Potrzebuję z nim wymyślić coś, co pozwoli mi znaleźć odpowiedź, co zrobić, by jechać szybciej. I będę nadal jeździć na jego silnikach - zakończył Czech.

Czytaj także:
Trwa dominacja Madsena. W tym cyklu nieustannie osiąga wielkie rzeczy
"Tu musi być 1. Liga". Jasna deklaracja prezesa klubu

Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×