Z kart historii żużla: Rozbiór gwiazd i duńska hegemonia

W latach 80-tych byliśmy świadkami największej dominacji jednego kraju. Dania, a dokładnie "Gang Olsena" zawładnął światowymi torami.

Grzegorz Drozd
Grzegorz Drozd

Czy następcy Ole Olesna to byli żużlowi geniusze, czy może… nie mieli z kim się ścigać?

Często słyszę narzekania kibiców, dziennikarzy, że poziom światowego żużla spadł. Że nie ma następców, zawodników z charyzmą, że powoli odchodzi stara gwardia, której nie ma kto zastąpić. Że nastały niewesołe czasy, bo jak wiadomo dla wszelkiej maści znawców żużlowej historii tak kiepsko nigdy nie było. Generalnie posucha z markowymi grajkami.

Tymczasem największa dominacja w historii zrodziła się zarazem na gruncie największej czystki żużlowych asów. Powody odejść gwiazd były bardzo dramatyczne, niespodziewane i sensacyjne. Wszystko rozegrało się w ciągu zaledwie czterech lat: W okresie 83-86 przeszło istne tornado. Czy jesteście sobie w stanie wyobrazić, że w ciągu czterech lat z toru znika Crump, Hancock, Gollob, Kołodziej, Holder, N. Pedersen, Sajfudinow, Ward, Hampel, Jonsson, i inni wielcy?

Przełom dekad 70-80 był nie tylko kolorowy i kosmiczny z powodu rewolucji muzycznych, świateł dyskotek, czy gwiezdnych wojen Ronalda Regana i Johna Lucasa. Na żużlowych torach jeździła plejada barwnych gwiazd. Obok angielskiej armady, skandynawskich asów dołączyła amerykańska ferajna. Po kilku latach zostały po tej wesołej paczce zgliszcza. Na osłodę zostali młodzi Duńczycy z Hansem i Erikiem na czele.
Ostatnie złoto ery Fundina Wembley 1970. Od lewej Bengt Jansson, Bernt Person, Anders Michanek. Klecza Ove Fundin i Soren Sjosten. Na kolejny tytuł Szwedzi czekali 24 lata Ostatnie złoto ery Fundina Wembley 1970. Od lewej Bengt Jansson, Bernt Person, Anders Michanek. Klecza Ove Fundin i Soren Sjosten. Na kolejny tytuł Szwedzi czekali 24 lata
Legendy w cień

W pierwszej połowie lat 80-tych nastąpiła kompleksowa sztafeta pokoleniowa. Nic nadzwyczajnego w tym, że stara gwardia powoli odchodziła w cień. Jednak liczba tuzów która zawiesiła skórę na kołku była nader imponująca. Przede wszystkim kariery zakończyli Ivan Mauger i Ole Olsen.

Mauger swój szósty tytuł mistrza świata wywalczył w 1979 w Chorzowie mając czterdzieści lat. Na fali sukcesu jeszcze dwukrotnie próbował na serio sforsować bramy finału jednak nie udało się. Ponadto odniósł ciężką kontuzje nogi podczas finału na długim torze w jugosłowiańskiej Radgonie w 1981 roku. Był to ostatni sezon Maugera w British League. Ivan nie nadążał za młodzieżą. Postanowił skoncentrować się wyłącznie na wyścigach na długim torze. Karierę zakończył w 1985 roku. Dla "Gangu Olsena" rywalem przestał być cztery lata wcześniej.

Twórca "Gangu" - Ole Olesn, oddal palmę pierwszeństwa młodszym kolegom w 1983 roku. Karierę planował zakończyć już w 1978 roku, gdy zdobył swój trzeci tytuł mistrza świata. Tak się złożyło że w tym samym sezonie sięgnął z "pszczołami" z Coventry po swój pierwszy tytuł w lidze i uległ namowom promotora klubu, charyzmatycznemu Charlesowi Ochltree, aby przedłużyć kontrakt. Nie był to już ten sam Ole. Starszy syn Jacob liczył siedem lat i szedł do szkoły. Z tego powodu Olsen sprzedał dom w Anglii i wrócił z rodziną do Danii – Chciałem, aby Jacob chodził do duńskiej szkoły – tłumaczył Duńczyk. Na występy w Anglii musiał dolatywać. – To było bardzo męczące i moja forma poszła w dół. Od tamtej pory nie poświęcałem tyle uwagi i zapału żużlowi co kiedyś – mówi. Z toru zjechał w 1983 roku. Miał 37 lat.

Trzeci z największych dekady lat 70-tych i najlepszy Anglik Peter Collins karierę zakończył w 1986 roku. Gdy przeszedł na emeryturę miał zaledwie 32 lata. Collins w latach 74-77 był wielką gwiazdą żużla i największym rywalem Olsena i Maugera. W 1978 roku na 50-lecie europejskiego żużla na słynnym Wembley bardzo chciał odzyskać tytuł mistrza świata. W finale brytyjskim będącym eliminacją do finału rozegrał się jego wielki dramat. W trakcie turnieju został zdyskwalifikowany za użycie niedopuszczalnej mieszanki paliwa. Do dziś twierdzi, że był to sabotaż. Że komuś zależało na tym, aby nie wystąpił na Wembley. "PC" finał oglądał z trybun, a jego kariera mocno przystopowała. Po nieudanych sezonach 1980-81 postanowił wycofać się z jazdy na Wyspach i skoncentrować na zawodach na kontynencie, gdzie startował na trawiastym i długim torze. Collins wrócił do Britiish League. Ale nie był już tak dobry jak kiedyś. Nękany przez kontuzje stracił wiele na swoim blasku. Na do widzenia sięgnął po srebrny krążek na długim torze w bawarskim Pfarkirchen w 1986 roku. W zaciekłym i pasjonującym finale napędził sporo strach duńskim asom. Miał jednak za dużo lat i kilogramów, aby pokonać największą gwiazdę "Gangu Olsena" - Erika Gundersena.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×