Robert Noga: Żużlowe podróże w czasie (80) - Prasa w PRL

Robert Noga
Robert Noga
FIM zmodyfikował polski pomysł i zamiast rywalizacji zespołów klubowych wprowadził do kalendarza czwórmecze reprezentacji narodowych. Tak narodziły się Drużynowe Mistrzostwa Świata, które nieoficjalną premierę miały właśnie w 1959 roku, oficjalnie natomiast rozgrywane są od następnego sezonu. Warto zaznaczyć, że redakcja "Motoru" ufundowała pierwszy puchar za zdobycie mistrzowskiego tytułu. Była nim zabytkowa, XVIII wieczna srebrna waza z czasów Stanisława Augusta. Redakcja istniejącego krótko Auto Moto Sportu zorganizowała natomiast w latach 1957-1958 omawianą już w niniejszej pracy akcje "Mały Żużel", która cieszyła się sporym powodzeniem w wielu ośrodkach, niekoniecznie tych, w których istniały sekcje żużlowe. Niestety rozwiązanie gazety spowodowało, że nie była ona kontynuowana.

Znacznie trwalszy okazał się projekt organizacji turnieju żużlowego poświęconego pamięci Alfreda Smoczyka w jego rodzinnym mieście, autorstwa dziennikarza "Ekspressu Poznańskiego" Henryka Tycnera. Gazeta, piórem Tycnera zaanonsowała pierwsze zawody, które odbyły się 7 października 1951 roku Tak rozpoczęła się historia najstarszego i najbardziej prestiżowego memoriału w polskim żużlu, który od tamtego roku rozgrywany jest rokrocznie do dnia dzisiejszego. A redakcja poznańskiej gazety przez kilkadziesiąt lat była wraz z klubem Unia Leszno jego współorganizatorem, propagatorem i fundatorem nagród. Zaangażowanie w organizacje towarzyskich zawodów żużlowych nie było domeną wyłącznie "Ekspressu Poznańskiego".

Analiza oficjalnych wyników sportu żużlowego, publikowanych w formie biuletynów przez PZM wskazuje, że szczególnie w drugiej połowie lat 70-tych oraz w kolejnej dekadzie redakcje gazet, głównie regionalnych, organizowały różne zawody pod swoim patronatem, z reguły fundując puchary i inne nagrody. Inną formą promocji sportu żużlowego w prasie były liczne plebiscyty na najlepszych lub najpopularniejszych sportowców, w których laureatami bywali także przedstawiciele środowiska żużlowego. Oczywiście najstarszym i ze względu na swój zasięg najbardziej prestiżowym, był plebiscyt na najlepszego polskiego sportowca, organizowany od 1926 roku przez redakcję "Przeglądu Sportowego". Pomimo olbrzymiej konkurencji, a także preferowaniu przez głosujących czytelników przedstawicieli dyscyplin olimpijskich, żużlowcom udało się kilka razy trafić do 10 laureatów.

Jako pierwszy doceniony w ten sposób przez kibiców z całego kraju został Alfred Smoczyk czwarty w 1949 roku, oraz siódmy rok później. W 1966 roku siódme miejsce zajął pierwszy polski medalista indywidualnych mistrzostw świata Antoni Woryna. Dwa lata później na dziewiątym miejscu wolą kibiców uplasował się Edward Jancarz, a w 1970 roku siódmą pozycję zajął Paweł Waloszek. Pierwszy polski indywidualny mistrz świata zajął w rozstrzygnięciach za 1973 rok trzecią pozycję, a ostatnim żużlowcem, który w okresie PRL znalazł się w dziesiątce plebiscytu "Przeglądu Sportowego" był Zenon Plech - siódmy w podsumowaniu roku 1979.

Trzy lata później, bardzo aktywna w tamtym okresie, jeżeli chodzi o eksponowanie na łamach żużla, redakcja katowickiego dziennika "Sport" zainaugurowała rywalizację o "Tęczowy Kask". Wszyscy polscy zawodnicy otrzymywali punkty za miejsca zajęte w mistrzowskich imprezach krajowych oraz światowych, ten, który w podsumowaniu sezonu otrzymał ich najwięcej wygrywał klasyfikację. Pierwszym zdobywcą "Tęczowego Kasku" był w 1982 roku żużlowiec Unii Leszno Roman Jankowski. Klasyfikacja, bardzo ceniona w żużlowym środowisku była prowadzona do 1994 roku.

Podobną inicjatywą redakcji "Sportu" w tamtym okresie była klasyfikacja polskich sędziów żużlowych o "Złotą Pater". Sport żużlowy w Polsce generując duże zainteresowanie kibiców nie doczekał się przez cały omawiany przez autora okres specjalistycznego pisma poświęconego wyłącznie jemu, wzorem innych dyscyplin np. piłki nożnej, boksu czy szachów. Pierwszą próbą, niestety nieudaną, stworzenia gazety poświęconej w całości żużlowi, była prywatna inicjatywa lubelskiego dziennikarza Jerzego Kraśnickiego, podjęta na przełomie 1989 i 1990 roku, a więc w okresie początku transformacji ustrojowej w kraju. Był nią wydawany w Lublinie, kolportowany na całą Polskę periodyk "Speedway Journal". Jego losy mogą służyć jako modelowy przykład problemów ówczesnej prywatnej inicjatywy. - Drukowałem gazetę w Tomaszowie Lubelskim, ale okładkę jeździłem robić w Warszawie, bo tylko tam były takie możliwości. Do stolicy jeździłem również z tekstami do Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk, bo wówczas działała jeszcze cenzura. Całość składałem w Lublinie. Miałem jednak olbrzymie kłopoty z przydziałem papieru, a także z kolportażem magazynu o nakładzie 10 tysięcy egzemplarzy - wspominał po latach wydawca i redaktor naczelny "Speedway Journala" Jerzy Kraśnicki. Niestety wspomniane kłopoty spowodowały, że zaledwie po wydaniu trzech numerów pismo przestało istnieć. Trwałą okazała się dopiero podjęta pod koniec 1990 roku w Lesznie próba wydania "Tygodnika Żużlowego", który od tego czasu ukazuje się na rynku nieprzerwanie do dnia dzisiejszego.

Robert Noga

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×