Drużyna musi mieć wyrazisty charakter - rozmowa ze Stanisławem Chomskim, trenerem Wybrzeża
Również wielu wychowanków Wybrzeża zaliczyło w minionym sezonie tylko kilka biegów...
- Patrząc na liczbę juniorów w szczególności z Torunia, ale również i z Gdańska, problem jest duży. Stawia się na jednego zawodnika, czy dwóch, a co z innymi, którzy nie mają takich możliwości? U nas liderem jest Krystian Pieszczek, trochę jazdy mają Dominik Kossakowski i Patryk Beśko, a co z pozostałymi? Dwóch może jeździć w lidze, z czego jeden jest etatowo przypisany, a reszta może się tam ścigać na zmianę. Jak nie damy szansy pozostałym, to nigdy nie dowiemy się w jakim kierunku mogliby pójść. Gdy jakiś klub nie szkoli, to powinien wypożyczać młodzież za realne koszta. W minionym sezonie wielu chłopaków z różnych klubów zdało licencję, a ilu z nich odjechało choćby kilka turniejów? Szkolenie spoczywa na klubach, które wydają na to lwią część pieniędzy. PZMot organizuje logistykę, zapewnia pokrycie kosztów, ale resztę zabezpiecza klub. Nie wiem czy pomysły związane z KSM-em, czy z zamknięciem ligi uzdrowią żużel. Gwiazda zawsze pozostanie gwiazdą, a dobry towar nie mający żadnej alternatywy zawsze dużo kosztuje.
Co powinny więc zrobić osoby odpowiedzialne za rozwój dyscypliny?- Już dawno wraz z Jankiem Chudzikowskim wprowadziliśmy plan szkolenia na minitorach. Kiedyś chcieliśmy, by przy każdym klubie był minitor, ale nie zawsze się to udaje. Według mnie nie ma innej drogi, jak tylko zmiana regulaminu. Obecnie pozwala on szkolić na dużym torze od 14 roku życia. Według mnie powinno się zmienić ten zapis i pozwalać na szkolenie od 12 roku życia, choćby na motocyklach czterosuwowych o pojemności 125, czy 250 ccm. Wprowadzenie kategorii byłoby narzędziem dla klubów, które mogłyby szkolić chłopców na dużym torze, którzy mają predyspozycje i umiejętności wypracowane na motocrossie, czy w innym sporcie motorowym. Obecnie możemy posadzić młodsze dziecko, ale jak coś się stanie, odpowiedzialność spoczywa na nas. Przesadzanie z minitoru z dwusuwowego motocykla o pojemności 80 ccm na duży tor jest strasznym przeskokiem i nie każdy jest się w stanie przełożyć na jazdę na ważącym dużo więcej motocyklu. Wszyscy, którzy obecnie brylują w juniorach jeździli niezgodnie z przepisami na dużym torze wcześniej, niż przed 14 urodzinami. Na szczęście nic nikomu się nie stało, ale teraz zabrania się tego coraz bardziej. Pieszczek, Zmarzlik, Hlib, Okoniewski, Dudek, czy Dobrucki mogą sami powiedzieć, kiedy zaczynali jeździć na dużym motocyklu żużlowym.
Pan planuje wprowadzić jakichś miniżużlowców Wybrzeża na duży tor w 2014 roku?
- Według regulaminu jest to niemożliwe. Niektórzy nasi miniżużlowcy będą kończyli w tym roku 12 lat i nie możemy ich puścić na duży tor chyba, że na motocyklu o pojemności 80 ccm, co mija się z celem. 250-ka waży więcej i inaczej się prowadzi. Trzeba w końcu wprowadzić odpowiednie regulacje prawne, by dać klubom narzędzia do skutecznego szkolenia.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.