Unia Tarnów zrównoważyła zyski i straty. Hancock i Buczkowski tacy sami jak Janowski i Madsen?

Kamil Hynek
Kamil Hynek
Co ciekawe to nie jedyny zawodnik, którego działacze Jaskółek skutecznie odbili Lwom. Wiele mówiło się bowiem o przeprowadzce pod Jasną Górę Martina Vaculika. Tarnowianie niemal w ostatniej chwili przeciągnęli z powrotem na swoją stronę Słowaka, dla którego będzie piąty rok z mieście generała Bema. - Nie komentuje kwestii częstochowskiej. Cieszę się natomiast, że zarówno Martin jak i Krzysztof są w naszej drużynie. Powiem tylko tyle, że jeśli chodzi o Krzysztofa trzeba mieć nadzieję, że przyjście do klubu spowoduje jego powrót do formy jaką prezentował chociażby w 2012 roku. Trzymamy kciuki aby było podobnie jak z Artiomem Łagutą - uciął przedstawiciel Grupy Azoty. Mimo odejścia pupila Janowskiego, menedżer trzeciego zespołu ubiegłego sezon może być zadowolony z łowów. Skład jest bliski jego marzeniom. Na koniec sezonu ogórkowego dostał prezent o jakim marzył. - Nigdy nie kryłem, że chciałem powrotu Grega Hancocka - powtarzał jak mantrę co najmniej od początku listopada. Choć wydawało się to nierealne, środki na Amerykanina zwolnił jego uczeń i przyjaciel. Panowie się rozminęli choć w 2012 roku mieli już okazje jeździć razem w Tarnowie. Teraz taki scenariusz nie miał szans powodzenia. Utrzymanie obu wiązałoby się ze sporym życiem ponad stan, na który przyzwolenia nie ma.
Leon Madsen został Leon Madsen został "odstrzelony", Janowskiego chciał zostawić Cieślak, ale sam zawodnik wolał wrócić do Wrocławia
Niemal od razu po "brązowym" roku do odstrzału wyznaczony był Leon Madsen. Duńczyk opuścił kilka spotkań w minionych rozgrywkach przez kłopoty zdrowotne, a do tego był chimeryczny. Mimo to bardzo zżyty z miejscowymi fanami jeździec z kraju Hamleta do końca wierzył w pozostanie w Małopolsce. Stało by się tak gdyby w ostatniej chwili jakiś numer wywinął Amerykanin. I choć Jankes długo analizował ofertę powrotu po rocznej przerwie do Tarnowa, w końcu odesłał podpisaną umowę. Madsen na następny dzień po tej informacji niemal od razu złożył parafkę na kontrakcie z opcją rezerwową jaką był beniaminek z Gdańska. - Niewątpliwie z każdym zawodnikiem trudno się rozstać zwłaszcza jeżeli związany był z klubem kilka lat. Dziękujemy Leonowi za wieloletnią współpracę ponieważ jego zdobycze punktowe walnie przyczyniły się do naszych sukcesów. Jednocześnie życzymy dalszego rozwoju sportowego w nowym klubie - powiedział członek Rady Nadzorczej tarnowskiego klubu Artur Kopeć.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×