Kolejny nowy mistrz świata?
Darcy Ward jest jednym z kilku żużlowców, którzy nie mają jeszcze złotego medalu IMŚ, a aspirują do tego zaszczytu. Z czołówki z poprzedniego sezonu o tytule mistrzowskim marzą także Jarosław Hampel oraz czyniący systematyczne postępy Niels Kristian Iversen. Polak otwarcie mówi, że zamierza w tym sezonie walczyć o złoto. Ma już dwa srebrne medale i jeden brązowy krążek. Do pełni szczęścia brakuje odlewu z najcenniejszego kruszcu. Pierwsze jazdy Hampela nie napawały jakimś szczególnym optymizmem. Komplet punktów w sparingu wywalczony tuż przed wylotem do Auckland może być jednak dobrym prognostykiem. - Zawsze mi się tam dobrze jeździłem. Jestem optymistycznie nastawiony. Jadę walczyć o najwyższe cele - zapewnia Hampel.
Jarosław Hampel ma już trzy medale IMŚ. Do kolekcji brakuje mu tylko złota
Polak będzie jednym z faworytów inauguracyjnej rundy. Przed rokiem okazał się najlepszy w Auckland. Dwa lata temu był drugi. Nie mamy nic przeciwko, by tym razem znów stanął na podium i to najlepiej na najwyższym jego stopniu. - Jarek ma oczywiście szanse na tytuł mistrzowski. Dojrzał do walki o najwyższe laury. Żeby jednak zostać mistrzem świata potrzeba także trochę szczęścia. Wszystko w danym sezonie musi się zgrać, by na koniec móc świętować tytuł - uważa Jacek Gajewski. Nasz ekspert w gronie kandydatów do medali wymienia także Nielsa Kristiana Iversena. - Brązowy medal przed rokiem nie był dziełem przypadku. Duńczyk ustabilizował formę na wysokim poziomie. Jest w stanie pójść o kolejny szczebel wyżej - mówi Gajewski.
Będą dwie grupy w Grand Prix?
Tegoroczna stawka cyklu Grand Prix wydaje się być mocno zróżnicowana. Wymienić można grono 6-7 żużlowców, którzy są w stanie walczyć o tytuł mistrza świata oraz resztę, mogącą w zasadzie tylko pomarzyć o najwyższych laurach. Innego zdania jest Krzysztof Kasprzak, którego raczej niewielu zalicza do walki o czołowe lokaty. - Poprzedni sezon pokazał, że żużlowcy z niskimi numerami mogą zdobywać mistrzostwo świata. Teraz tak naprawdę każdy może wygrać z każdym. Kiedyś była czołówka, która między sobą rozdzielała zwycięstwa - uważa "KK".
Trudno jednak spodziewać się, by Martin Smolinski, Chris Harris, Kenneth Bjerre, Fredrik Lindgren czy nawet Andreas Jonsson byli w stanie nagle zawojować cykl. Niektórzy uważają, że Troy Batchelor dołączony w ostatniej chwili do cyklu może być odpowiednikiem Taia Woffindena z zeszłego roku. Osobiście w to wątpię i jestem zdania, że walka o tytuł mistrzowski rozstrzygnie się pomiędzy grupą "głodnych" tytułu jak Darcy Ward, Jarosław Hampel czy nawet Niels Kristian Iversen, a szyki pretendentom może pokrzyżować obecnie najbardziej utytułowany żużlowiec SGP Nicki Pedersen.
A kto jest Waszym faworytem? Kogo typujecie na mistrza świata i do zajęcia kolejnych miejsc na podium. Czekamy na Wasze opinie w komentarzach. Głosujcie także w naszej sondzie.