Schabowy? Golonka? Sprawdź dietę żużlowców!

14 maja na Stadionie Narodowym rozegrane zostanie Grand Prix Polski. Dzień później reprezentacja Polski zmierzy się z Resztą Świata. Jak w tych dniach wygląda dieta żużlowców? Co jedzą? Czy muszą się głodzić?

Damian Gapiński
Damian Gapiński
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala

Zbilansowana dieta odgrywa dużą rolę w życiu każdego sportowca. Pod słowem dieta kryje się sposób odżywiania. Jeszcze do niedawna żużlowcy nie przykładali dużej wagi do tego zagadnienia. Wielu z nich pod tym hasłem widziało przede wszystkim konieczność utrzymania prawidłowej wagi ciała, co bardzo często wiązało się po prostu z głodówką. Jednak i w tym zakresie świadomość zawodników jest coraz większa. - Uświadamiam zawodników, że ciało jest nieodłącznie połączone z głową. Dosłownie i w przenośni. Tak samo jak wysyłam zawodnika do fizjoterapeuty, żeby sprawdzić stan jego mięśni, tak samo starałam się szukać dla nich dietetyka. W związku z faktem, że istniały w tym zakresie problemy, sama postanowiłam się dokształcić. Zadaniem dietetyka jest nie tyle ustalenie dokładnego menu dla zawodnika, ale uświadomienie go, na co powinien w swoim codziennym żywieniu zwracać uwagę. Każdy kupując produkty musi mieć świadomość co to są białka, węglowodany, tłuszcze i tak dalej. Do niedawna zawodnicy nie mieli w tym zakresie żadnego rozeznania. Obecnie idąc do sklepu czy restauracji wiedzą, co mogą zamówić. Wiemy to dzięki badaniom na tolerancję pokarmową, które wykazały, że w zasadzie większość zawodników nie może jeść pszenicy - mówi Julia Chomska, która współpracuje z kilkoma zawodnikami, w tym żużlowcami Stali Gorzów.

Żużlowcy muszą dbać o linię. Ich waga ma duże znaczenie dla rozwijanej prędkości. Teoretycznie może się wydawać, że nie mogą sobie zatem pozwolić na zbyt wiele. Jak się jednak okazuje, mogą dziennie zjeść więcej, niż przeciętny człowiek. - Dieta spoczynkowa żużlowca to około dwóch tysięcy kalorii na dzień. Do tego dochodzi posiłek około-treningowy. To musi być danie bogate w pełnowartościowe białko i węglowodany złożone i powinien mieć miejsce na około dwie godziny przed treningiem. By utrzymać odpowiednie stężenie glukozy, godzinę przed zawodami warto podjeść produkty obfite m.in. w węglowodany złożone, tu najczęściej polecam garść borówek amerykańskich, które dodatkowo wspomagają koncentracje. Z kolei po treningu najszybciej jak się da - nawet do 40 minut - węglowodany, cukry proste oraz białka. Wszystko po to, aby szybko odbudować glikogen. To jest dla nich najważniejsze, żeby nastąpiła regeneracja, która normalnie trwa do 48 godzin - wyjaśnia Chomska.

Jak się okazuje praca z żużlowcami w zakresie diety nie należy do najprostszych. Ostatecznie dali się jednak przekonać i do dzisiaj stosują proponowany sposób odżywiania. - Na początku musiałam walczyć z zawodnikami, żeby nie bali się jeść. Wychodzili z założenia, że głodząc się, dbają o właściwą wagę. Często nie jedli nic przez cały dzień, po czym wieczorem uświadamiali sobie, że jednak warto coś przekąsić. To nie było dobre podejście. Dlatego ustaliliśmy coś w rodzaju ramowej diety startowej. Jak ona wygląda? Do pół godziny od pobudki je bardzo lekkie śniadanie. Najczęściej jest to shake z płatkami owsianymi lub zwykła owsianka. Potem ma rozruch poranny, a wcześniejszy posiłek jest po to, aby nie robił tego na czczo. Potem jest drugie śniadanie często połączone z lunchem. Tutaj może być już omlet lub jajecznica, czy kanapki z pieczywa pełnoziarnistego. Bardzo często zawodnicy idą w ogóle w stronę warzyw i kurczaka. Unikają potraw na głębokim oleju. Później musi być obiad. Tutaj jest problem, bo jak zawody są późno, to obiad musi się również w cudzysłowie rozkładać w czasie. Dlatego musi być bogaty w węglowodany. Tutaj zawodnicy też są monotonni i idą w stronę warzyw z grillowanym mięsem lub rybą. W związku z nietolerancją pszenicy, zawodnicy w dniu startowym powinni jej unikać, bo maleje ich moment reakcji. Wcześniej bardzo często przed startem jedli makarony. Obecnie ten pszenny zamienili na kukurydziany lub żytni, który często jedzą po zawodach. Dalej mamy sam mecz. Bezpośrednio przed startem lub w jego trakcie zawodnicy przegryzają tak zwaną mieszankę studencką, czyli orzechy z suszonymi owocami, czyli dużo błonnika, węglowodany i cukry proste. Wskazane są również batony energetyczne. Jeżeli mecz się przedłuża, to jest również dobry moment na jakąś przekąskę. Z kolei po starcie mają przygotowane w busie odżywki węglowodanowe. Nawet najprostsze wafle ryżowe z dżemem odbudowują glikogen. Bardzo często zawodnicy mają mecz dzień po dniu. Z taką sytuacją mamy do czynienia po turniejach Grand Prix. Na pewno nie mogą iść na głodnego spać. Wysyłam im często listę produktów, które mogą trzymać w busie, bo się nie psują i stanowią uzupełnienie diety. Rano potrzebne jest pożywne śniadanie. Potem zgodnie z dietą startową - wyjaśnia współpracowniczka między innymi Bartosza Zmarzlika.

ZOBACZ WIDEO NPLŻ: KSM Krosno - Orzeł Łódź: Udany pościg Vissinga (źródło TVP)

A co z popularnym polskim schabowym, czy golonką? Czy żużlowcy mogą sobie pozwolić na taki posiłek w trakcie sezonu? - Po samych zawodach żużlowcy mogą zjeść to, na co mają ochotę. Przez godzinę trwa okienko metaboliczne. W tym czasie wszystko idzie mówiąc kolokwialnie w mięśnie. Jeżeli posiłek jest jedzony później, to na zasadzie lekkiej zupy. Na pewno jednak nie można iść "na głodnego" spać. Golonka czy schabowy? Jeżeli zdąży do 40 minut po meczu to tak. Generalnie jednak tłuste rzeczy są odradzane, bo nie jest to budulec mięśni. Zawodnicy zwracają jednak uwagę na wagę. Czasami wręcz obsesyjnie. Dlatego tłuste rzeczy zostały praktycznie wyeliminowane. Kuszą natomiast słodycze.

Niemal tradycją stało się to, że zawodnicy podczas wywiadów trzymają w ręku bidon, którego celem jest przede wszystkim reklama jednego ze sponsorów. Jak się jednak okazuje, zawartość tego bidonu ma ogromne znaczenie. - Pewną poprawkę należy wziąć na warunki pogodowe. Jeżeli jest bardzo ciepło, to zawodnicy muszą dbać o odpowiednie nawodnienie organizmu. Niestety część z nich pije bardzo mało. Przeciętnie człowiek wypija dziennie dwa litry wody. Oni tyle powinni pić podczas samego wysiłku. Chociaż wszyscy stoją z bidonami, to nie wszyscy mają je napełnione. A zawartość jest bardzo ważna i powinni uzupełniać to, czego tracą najwięcej, czyli witaminy C, potas, magnez, żelazo i aminokwasów. Za wszelką cenę powinni unikać kolorowych napojów gazowanych. Wbrew pozorom napoje energetyczne nie są wskazane, bo działają w odwrotną stronę - zakończył Julia Chomska.

Jak się zatem okazuje, zawodnicy nie muszą głodować. Muszą jednak uważać na to co jedzą. W świetle ograniczeń mogą sobie pozwolić nawet na odrobinę żywieniowego szaleństwa. Najważniejsze, że w tym wszystkim nie muszą wcale jeść gorzej, czemu załączone obrazki najlepiej dowodzą.

Na kolejnych stronach prezentujemy menu na poszczególne dni wraz z obrazkami. Prawdziwe pyszności!

Bilety na LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland i Polska - Reszta Świata można jeszcze kupować w Internecie. Kliknij i przejdź na stronę sprzedażową!



Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×