Niezły debiut Pawlickiego w Grand Prix. "To nie jest szczyt moich marzeń"
W słoweńskim Krsko Piotr Pawlicki debiutował jako stały uczestnik cyklu Grand Prix. Gdyby nie dotknięcie taśmy w jednym z wyścigów, zawodnik Fogo Unii Leszno mógł realnie myśleć o znalezieniu się w półfinale.
- Ciężko powiedzieć, czy ta taśma zaważyła o braku wejścia do najlepszej ósemki. Nie ma teraz co gdybać. Ja odebrałem zawody w Krsko jak najbardziej pozytywnie. Tutaj nigdy nie jest łatwo, przy tak wyrównanej stawce zawodników. Jest dużo mijanek, trzeba na każdym kroku uważać - powiedział "Piter".
Ostatecznie Pawlicki uplasował się na jedenastym miejscu. - Osiem punktów to nie jest szczyt marzeń. Wiem, że stać mnie na więcej. Będziemy robić wszystko, aby iść z każdymi kolejnymi zawodami do góry - dodawał.
Młodszy z braci miał możliwość wystartowania w eliminacjach do SEC, ale po analizie kalendarza szybko tę opcję odrzucił. - Zrezygnowałem z SEC-u ponieważ terminy eliminacji do tych zawodów kolidują mi z innymi więc nie mogę być w jednym czasie w dwóch miejscach - oznajmił.
Piotr Pawlicki podobnie jak Bartosz Zmarzlik chce się natomiast zabezpieczyć na wypadek wypadnięcia z cyklu GP i spróbuje poszukać swojej szansy tak jak rok temu w Challengu. Pierwszym krokiem będzie runda kwalifikacyjna we Włoszech już w najbliższą sobotę. - W Terenzano jest fajny tor. Lubię się tam ścigać. Moim celem jest oczywiście awans dalej, do kolejnych rund - zakończył.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>