Szymon Woźniak: Na Olimpijskim nie będzie jazdy gęsiego

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski
W ramach przygotowań odbyliście zgrupowanie w Szklarskiej Porębie. Co dał panu udział w tym wyjeździe?

- Na pewno same korzyści. Trzeba podkreślić, że tydzień spędzony z drużyną pozytywnie wpływa na atmosferę i budowanie relacji między nami. Trener Mariusz Cieśliński miał nas do dyspozycji 24 godziny na dobę. Wykonał z nami kawał dobrej roboty. Obóz na pewno był wymagający.

Czy był wycisk? Widziałem filmiki, na których biegaliście po górach w śniegu po pas.

- Dokładnie tak. Było konkretnie, momentami ekstremalnie, ale my do tego podchodziliśmy z uśmiechem na twarzy. Traktowaliśmy to jak kolejną przygodę, a do tego wykonywaliśmy pracę fizyczną na najwyższym poziomie. To na pewno zaprocentuje w sezonie, gdy przyjdzie pierwsze zmęczenie.

A jak pan ocenia szkolenie z marketingu, które poprowadził Adrian Skubis, wasz rzecznik prasowy? Dowiedzieliście się jak lepiej promować siebie i zespół w mediach społecznościowych.

- To jest innowacja jeżeli chodzi o kluby żużlowe. Nie słyszałem też, żeby w innych klubach tak ważna była obecność rzecznika prasowego. Mamy ten komfort, że mamy Adriana. Każdy wywiad, którego udzielimy przechodzi przez jego ręce, oczy. Możemy spać spokojnie, bo czasami tuż po meczu komentujemy coś pod wpływem emocji. Mi się bardzo podoba taka inicjatywa klubu. Wprowadza duży spokój i profesjonalizm.

Czy wymiana trenera Piotra Barona na Rafała Dobruckiego jest korzystna?

- To chyba nie powinno podlegać naszej ocenie. Zawodnik ma swoje obowiązki i musi je zawsze wykonywać solidnie. Po okresie zimowym mogę powiedzieć, że trener Dobrucki jest bardzo zaangażowany w to, co robi. Widać, że wykonuje bardzo ciężką pracę jeśli chodzi o przygotowanie nas do sezonu. Atmosfera również jest bardzo dobra, a o kontakt z zawodnikami nie trzeba się martwić, bo trener Rafał niedawno jeszcze jeździł na żużlu. Tak naprawdę traktujemy go jak jednego z nas, ale oczywiście z szacunkiem, który się trenerowi należy zawsze. To jest na pewno pozytywne pod względem budowania relacji między zawodnikiem a trenerem.

A jakie są największe różnice w prowadzeniu drużyny przez trenera Barona i trenera Dobruckiego?

- Wzrost to jest największa różnica! Oczywiście żartuję. Jeśli chodzi o prowadzenie drużyny, ciężko się na ten moment wypowiadać, bo mamy dopiero początek marca i jeszcze nie wyjechaliśmy na tor. Jak podkreśliłem, jeżeli chodzi o współpracę między zawodnikiem a trenerem w okresie przygotowawczym, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Mamy dobry kontakt, informacje również przepływają bardzo płynnie. Jesteśmy na bieżąco informowani o wszelkich planach i pracach na stadionie. To jest bardzo profesjonalne ze strony trenera Dobruckiego.

W nowym sezonie nie będzie pan startował w Leicester w Elite League. Jakie są zatem plany względem jazdy w ligach zagranicznych?

- W szwedzkiej Elitserien podpisałem kontrakt z Elit Vetlandą. Póki co tylko tam będę startował za granicą. Skupiam się na Polsce i Szwecji. Obydwa kluby, z którymi mam podpisane kontrakty, mierzą w najwyższe cele w nadchodzącym sezonie. Chcę być dla nich pomocny w realizacji tych założeń. Dlatego stawiam na jakość moich startów, a nie na ilość. Jestem przekonany, że dwa sezony spędzone w Elite League na pewno nie poszły w las i wiele się tam nauczyłem. Teraz nadszedł czas, żeby postawić na jakość startów.

- W jakim turnieju w nowym sezonie będzie chciał się pan szczególnie pokazać z dobrej strony?

- Wiadomo, że młodemu zawodnikowi, który dopiero wkracza w wiek seniorski ciężko jest namieszać w imprezach rangi Złotego Kasku i Indywidualnych Mistrzostw Polski. Chciałbym zaznaczyć tam swoją obecność.

Rozmawiał Mateusz Kędzierski



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Betard Sparta Wrocław to najlepiej zarządzany klub żużlowy w Polsce?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×