Oni pojadą w Lesznie o medale. Finaliści DPŚ w pigułce
Faworytami do zdobycia trofeum im. Ove Fundina w finale Drużynowego Pucharu Świata są niewątpliwie Polacy. Zarówno Szwedzi, Rosjanie, jak i Brytyjczycy mają jednak swoje atuty i pokuszą się o kolejną niespodziankę. Emocji w Lesznie nie zabraknie.
Drużynowy Puchar Świata wyjątkowo obfituje w tym roku w dość zaskakujące rozstrzygnięcia. Zaczęło się od udanego występu Amerykanów w półfinale King's Lynn i zadziwiająco fatalnej postawy Czechów. W Vastervik klęski doznali Duńczycy, których z dalszego udziału w mistrzostwach wyrzucili Łotysze z Andrzejem Lebiediewiem na czele. Wreszcie w barażu w Lesznie osłabieni brakiem Grigorija Łaguty Rosjanie zabawili się z rywalami, nie dając im żadnych szans. Za największego przegranego piątkowej rozgrywki uznano faworyzowaną Australię.
Suchą stopą przez półfinały przeszli za to gospodarze obu turniejów: Brytyjczycy i Szwedzi. Dołączyli oni do broniących tytułu Polaków. Stawkę czterech najlepszych uzupełnili wspomniani rewelacyjni Rosjanie.