Kowalik na cenzurowanym. Nawrocki już chciał go zwolnić
Ireneusz Nawrocki ma sporo do zarzucenia Mirosławowi Kowalikowi. - Byłem na etapie, by z trenerem Kowalikiem rozstać się już teraz - zdradza właściciel Stali Rzeszów. Biznesmen odniósł się też do tematu zaległości względem zawodników.
Ireneusz Nawrocki pod tym kątem nie może mieć większych pretensji do Mirosława Kowalika, bowiem prowadzona przez niego drużyna w tym sezonie nie przegrała jeszcze choćby jednego meczu. Dlaczego więc Ireneusz Nawrocki zastanawia się nad sensem kontynuowania współpracy z Kowalikiem?
- Nie przyjeżdża ani na treningi, ani na młodzieżowe zawody, a wszystkim zajmuje się Janusz Stachyra. Byłem na etapie, by z trenerem Kowalikiem rozstać się już teraz, ale Marcin Janik przekonał mnie, że teraz przed play-offami popsułoby to atmosferę - tłumaczy Nawrocki w rozmowie z Supernowosci24.pl. Swoją drogą z naszych informacji wynika, że Kowalik regularnie pojawiał się na turniejach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów.
Jednocześnie trener Stali był jedną z osób, która publicznie powiedziała o zaległościach w rzeszowskim klubie. - Rozmawiałem z nim i stwierdził, że powiedział po meczu w Rawiczu tylko, że wobec niego jest drobniuteńka zaległość i jest ona chwilowa - komentuje Nawrocki, zdaniem którego klub zalega Kowalikowi tylko nieco ponad trzy tysiące złotych.
Drugą z osób, która wspomniała o zaległościach, był Nicklas Porsing, który przy okazji zarzucił Nawrockiemu kiepską współpracę z zawodnikami. - Stal nie płaci? To kłamstwo! Problem jest - i to mówię z całą świadomością - nie z nierzetelnymi, a przekupnymi dziennikarzami. [...] Dziennikarz który o tym pisze, jest dla mnie idiotą - grzmi Nawrocki, który zgłosił sprawę do prokuratury. Podobnie postąpi sam Porsing.
ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>