Zielonogórzanie lepiej czytali gorzowski tor. Zmarzlik: Nie będziemy robić z tego wymówek

Truly.work Stal Gorzów w 97. derbach Ziemi Lubuskiej przegrała u siebie ze Stelmet Falubazem Zielona Góra 41:49. Wolniejszy, niż do tego przyzwyczaił, był lider miejscowych, Bartosz Zmarzlik. Zawodnicy gospodarzy nie dopasowali się do toru.

Marcin Malinowski
Marcin Malinowski
Bartosz Zmarzlik [cz] i Martin Vaculik [ż] WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik [cz] i Martin Vaculik [ż]
Pierwsza część spotkania wskazywała, że truly.work Stal Gorzów może wygrać kolejne derbowe starcie. Od dziewiątego wyścigu losy pojedynku się odwróciły i zielonogórzanie nie oddali już pola. - Jedna strona programu dla Gorzowa, druga na rzecz Zielonej Góry. Wygrał rywal, gratulacje dla nich. My musimy pracować jeszcze mocniej, żeby w następnych meczach takich wpadek nie było - mówił po meczu Bartosz Zmarzlik.

Czołowy żużlowiec PGE Ekstraligi pytany był o przyczyny takiego obrotu spraw. Wyglądało na to, że to jeźdźcy Stelmet Falubazu Zielona Góra lepiej zareagowali ze zmianami w sprzęcie i odpowiednio przełożyli się na drugą część rywalizacji. Dość wspomnieć, że nie mający punktów Michael Jepsen Jensen wygrał bieg, a Nicki Pedersen ponownie zatriumfował indywidualnie.

- Na pewno lepiej czytali tor, aczkolwiek ja nie chcę na to zganiać, bo też przecież jestem żużlowcem i muszę się jak najszybciej dostosowywać do warunków bez względu na to, gdzie jestem. Fakt, że jeżeli na domowym torze coś działa przez parę lat, a nagle zastajesz co innego, to trudno coś zmienić. Wiara jest w tym, bo mnóstwo punktów się robiło. Zrobiłem na ostatni bieg coś, czego nigdy nie robiłem i zagrało. To nie jest żadna wymówka. Gratulacje dla Zielonej Góry - przyznał lider Stali. - Moja regulacja nie była perfekcyjna do danego toru i to jest moja wina - dodał.

CZYTAJ TAKŻE: PGE Ekstraliga. Anders Thomsen jechał znakomicie. Potem stracił najlepszy silnik

24-latek był wyraźnie wolniejszy niż zazwyczaj. Nie uważa jednak, że męczył się na torze. - Ogólnie jeździło mi się dobrze. Wygrałem ostatni wyścig i z Rafałem na 5:1... Nie chodzi mi o takie wyniki na domowym torze. Nic jednak nie poradzę. Motory mam dobre, ale szukałem i nic lepszego nie znalazłem, bo dotąd najlepiej działało dla mnie to, co zazwyczaj. A dla kolegów co innego. Nie ma czasem co podsłuchiwać, wprowadzać zamieszania tylko skupić się na sobie, bo każdy silnik reaguje inaczej. Jakie niuanse decydują to jest szok - kontynuował z rozczarowaniem.

Po czterech kolejkach gorzowianie mają na swoim koncie tylko jedno zwycięstwo. Czy pojawiają się obawy jeśli chodzi o awans do play-off? - Nie mi oceniać. Ja oddaję serce na torze w Gorzowie i na wyjazdach dla Stali, żeby ten wynik był jak najlepszy. Nie chodzi mi o to, żeby robić w sześciu startach 13 punktów, bo to dla mnie za mało - stwierdził z pełnym przekonaniem.

SPRAWDŹ RÓWNIEŻ: Przepychanki na linii Stal Gorzów - kibice. "Mamy dosyć dziwnego podejścia prezesa Zmory"
W najbliższy piątek "żółto-niebiescy" pojadą do Wrocławia na mecz z Betard Spartą, która będzie osłabiona brakiem Macieja Janowskiego. Nie zmienia to jednak oceny rywala w oczach gorzowskiego zawodnika. - Każdy jest mocny u siebie, to raz. Każdy jest mocny w Ekstralidze, to dwa. I nikt nie chce przegrywać, to trzy. Kolejny trudny mecz - zakończył Bartosz Zmarzlik.

ZOBACZ WIDEO Piłkarskie podsumowanie tygodnia: kto będzie mistrzem Polski, a kto wygra Ligę Mistrzów?


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Bartosz Zmarzlik powinien mieć do siebie pretensje po meczu ze Stelmet Falubazem Zielona Góra?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×