Żużel. Wielkie testy na COVID-19. Nie myli zębów, nie jedli, a jeszcze się popłakali
25 maja odbyły się wielkie testy żużlowców na koronawirusa przed planowanym na 12 czerwca startem PGE Ekstraligi. - Pani, która nas badała, powiedziała, że jeszcze nigdy nie doprowadziła do łez tylu mężczyzn na raz - mówi Jakub Jamróg.
- Drugi raz nie chciałbym tego testu przechodzić, bo to nie było fajne - mówi z kolei Bartosz Smektała, wicemistrz świata, żużlowiec Fogo Unii Leszno. - Dlatego mam nadzieję, że nie będzie wyniku dodatniego ani niejednoznacznego, bo wtedy musiałbym poprawiać.
Badanie nie zrobiło żadnego wrażenia na Martinie Vaculiku z Falubazu Zielona Góra, który przyznał, że miał lekki strach przed, ale samo pobranie wymazu trwało u niego 20 sekund i już zapomniał, że cokolwiek mu robili. Także trener Eltrox Włókniarza Częstochowa Marek Cieślak bardziej niż sam test zapamiętał to, że musiał swoje odstać, bo w tym samym czasie pojawiło się na testach blisko 50 innych osób.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Jason CrumpŻużlowcy jadąc na testy zasadniczo wiedzieli jednak, czego mogą się spodziewać. - Dzień przed odpaliłem internet, żeby zobaczyć, jak to wygląda – opowiada Smektała. - Na Instagramie znalazłem filmik zawodniczki z Rosji, dlatego jechałem na badanie w pełni świadomy tego, co mnie czeka - dodaje zawodnik, któremu z pewnością było w trakcie testów raźniej, bo pojechał na nie z tatą. Ten jest mechanikiem w jego teamie, więc także był testowany.
Przy okazji testów każdy wypełniał też papiery, a próbki zbierano do specjalnego pudełka. - Wyniki mają być znane do dwóch dni - stwierdza Cieślak, który podobnie jak pozostali czeka z dużym spokojem. - Jestem w ruchu, codziennie jeżdżę na rowerze, czuję się dobrze, więc nie przewiduję problemów - mówi.
Czytaj także:
Homofobiczna wlepka kibiców Stali
Na stadion nie wpuszczą, ale w program zaopatrzą
Follow @ostafinski
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>