Żużel. Cegielski włączył się w rozmowy w sprawie Kubery. Mówi, że temat jest do załatwienia, ale widzi formalny problem

Krzysztof Cegielski chciał pomóc w sprawie Dominika Kubery. Rozmawiał z otoczeniem zawodnika, Józefem Dworakowskim i Jakubem Kępą. Wnioski? Można się porozumieć, ale w całej sprawie może być formalny problem.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski
Dominik Kubera (z lewej) WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Dominik Kubera (z lewej)
- Potwierdzam, że włączyłem się i rozmawiałem z każdą ze stron. Mam na myśli prezesa Józefa Dworakowskiego, Jakuba Kępę i brata Dominika Kubery. Uważam, że sprawa jest do załatwienia. Takie mam odczucia między innymi po rozmowie ze stroną leszczyńską. Poza tym całe zamieszanie mnie dziwi. Przekazałem wszystkim swoje wnioski. Chętnie w tym pomogę, ale z drugiej strony nie chcę się za bardzo mieszać, bo to nie ja decyduję. Najważniejsze to jednak rozmawiać - mówi nam Krzysztof Cegielski.

Szef  stowarzyszenia żużlowców "Metanol" widzi jednak w całej sprawie formalny problem i dlatego nie za bardzo rozumie opinie ekspertów, którzy są gotowi zakładać się, że Dominik Kubera pojedzie w barwach Motoru Lublin od pierwszej kolejki sezonu 2021.

- W całej sprawie jest dla mnie jedno kluczowe pytanie. Czy kontrakt Dominika Kubery został wysłany do PGE Ekstraligi? Jeśli do tego nie doszło, to sprawa jest raczej zamknięta, bo nawet rozmowy i ewentualne porozumienie nie mogą skutkować tym, że żużlowiec pojedzie od pierwszej kolejki. Mamy formalny problem, który może być już nie do przeskoczenia. Być może jest tak, że mówimy sobie o rozmowach, a tak naprawdę nie ma już o czym dyskutować - podkreśla.

- Cała ta sytuacja jest trochę niezrozumiała. Do końca nie rozumiem, jak to się stało. Chętnie usłyszałbym również opinię ludzi zarządzających ligą. Moim zdaniem Dominik Kubera zrobił wszystko, co zawodnicy mogą zrobić w rozmowach z klubami. Był zabezpieczony - dodaje Cegielski.

Na koniec szef "Metanolu” mówi o przepisach dotyczących ekwiwalentu. Jego zdaniem należy je doprecyzować, żeby w przyszłości nie dochodziło do porozumień. - Ekwiwalent powinien zostać. Powinniśmy jednak zawsze rozmawiać o środkach, które zostały faktycznie poświęcone na danego zawodnika. Prowadzenie ewidencji takich wydatków nie jest obecnie żadnym problemem, a trzeba odróżnić chłopaka na kontrakcie amatorskim od takiego, który przyszedł do klubu z rodzicami, wyposażony w sprzęt i własnego mechanika i od początku był zawodowcem. Zdarzają się też tacy, którzy formalnie są amatorami, ale rodzice i tak wykładają na wiele rzeczy pieniądze - podsumowuje Cegielski.

Zobacz także:
W sprawie Dominika Kubery przegrywają wszyscy
Dominik Kubera: To wygląda, jakby Unia postanowiła mnie ukarać

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×