Żużel. Znamy stan zdrowia Mikkela Michelsena po niedzielnych upadkach w Gorzowie
Wyjątkowo pechowe dla Mikkela Michelsena były niedzielne zawody w Gorzowie. Duńczyk uczestniczył w dwóch groźnych upadkach, na szczęście bez poważniejszych konsekwencji.
Kilkanaście minut później w wyścigu dziesiątym, Michelsen niemalże w tym samym miejscu zanotował ponownie upadek. Telewizyjne powtórki pokazały, że doszło do niego w wyniku zahaczenia kolanem o tor. Rzadko zdarzają się tego typu wywrotki. Sędzia dopuścił całą czwórkę do powtórki wyścigu. Michelsen był bardzo mocno poobijany, ale zdołał kontynuować zawody. Szef sędziów Leszek Demski w magazynie PGE Ekstraligi zwrócił uwagę, że Duńczyk w drugiej sytuacji powinien być wykluczony z powtórki, bo sam zawinił temu, że doszło do upadku.
Po meczu najważniejszy był stan zdrowia byłego mistrza Europy. - Jest mocno poobijany. Kiedy człowiek spotyka się z ziemią przy prędkości kilkudziesięciu kilometrów na godzinę, to nie jest miłe. W niedzielę Mikkel odczuwał skutki tych upadków, a pewnie w poniedziałek będzie czuł je jeszcze bardziej. Nie ma na szczęście poważniejszych urazów, poza tym, że jest poobijany - powiedział po meczu w Gorzowie Jacek Ziółkowski, menedżer Motoru Lublin.
Moje Bermudy Stal Gorzów wygrała z Motorem Lublin 52:38. Michelsen zdobył 10 punktów w sześciu startach. Duńczyk dobrze zaczął zawody, ale po dwóch kolejnych upadkach wyraźnie spuścił z tonu.
Zobacz także: To było przyczyną porażki Motoru Lublin
Zobacz także: Motor tłumaczy występ Wiktora Lamparta
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.