Przed samym rozpoczęciem spotkania mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. Kurs bukmacherski na zwycięstwo drużyny z Australii wynosił nawet... 20,00. Tymczasem Adelaide 36ers pokonali Phoenix Suns 134:124.
To pierwsza sytuacja, kiedy ekipa spoza NBA wygrywa przedsezonowy sparing przeciwko drużynie NBA od 2015 roku i triumfu Fenerbahce Stambuł nad Brooklyn Nets.
Oczywiście był to tylko mecz kontrolny, który ma na celu przede wszystkim odpowiednie przygotowanie do zbliżającego się wielkimi krokami sezonu ligi NBA (początek 18 października), ale sam wynik może szokować. Tym bardziej, że Suns przystąpili do niego w praktycznie pełnym składzie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze
Podstawowi zawodnicy, tacy jak Devin Booker, Chris Paul czy DeAndre Ayton spędzili na parkiecie dokładnie po 22 minuty. Mikal Bridges i Ayton zdobyli w tym czasie po 22 punkty, Paul zaliczył 12 asyst, a Booker miał 13 "oczek".
Trener Monty Williams w drugiej połowie zgodnie z planem oszczędzał swoich liderów, a rezerwowi nie dali rady odnieść zwycięstwa, chociaż Cameron Payne rzucił 23 punkty.
Adelaide 36ers byli kapitalnie dysponowani. Goście z Australii trafili aż 24 na 43 oddane rzuty za trzy, uzyskując w tym elemencie niesamowite 55,8-proc. skuteczności.
Craing Randall zdobył 35 punktów, a Robert Franks zapisał przy swoim nazwisku 32 "oczka" i siedem zbiórek. W ten sposób sensacja stała się faktem.
"Tak, to pierwszy mecz przedsezonowy dla Suns, ale Adelaide też nie grali jeszcze żadnych spotkań sezonu zasadniczego. Niesamowity występ w wykonaniu 36ers. Uwielbiam patrzeć, jak australijskie drużyny wystawiają w ten sposób świetną wizytówkę lidze NBL" - napisał Roy Ward z australijskiego "The Age".
Czytaj także: Kapitalny finisz Golden State Warriors w Tokio. Stephen Curry rzucił 17 punktów