Ból pleców nie zatrzymał Kimiego Raikkonena

Rafał Lichowicz

Kimi Raikkonen mimo kontuzji pleców wystartował w wyścigu o Grand Prix Singapuru. Fin dokonał rzeczy wydawałoby się niemożliwej na ulicznym torze, awansując z 13. miejsca na starcie aż na podium.

- W wyścigu nie czułem już takiego bólu - powiedział po zawodach w Singapurze trzeci na mecie Kimi Raikkonen. - W sobotę było o wiele gorzej, obawiałem się, że nie przystąpię do kwalifikacji. Musimy się cieszyć z trzeciego miejsca i rozwiązać nasze problemy przed kolejnym wyścigiem w Korei.

Kierowca Lotusa przyznał, że to nie pierwszy przypadek, gdy podczas weekendu wyścigowego zmagał się z kontuzją pleców.

– To nie zdarza się pierwszy raz. Muszę nad tym popracować w przerwie zimowej i spróbować go wyeliminować. Choć nie czuje się teraz w 100 procentach zdrowy, mam dwa tygodnie przerwy przed kolejnym wyścigiem o GP Korei - stwierdził Fin, który nie chciał zadeklarować czy pojawi się na starcie do kolejnego wyścigu w Azji.

< Przejdź na wp.pl