PAP/EPA / Na zdjęciu: Valtteri Bottas

Valtteri Bottas: Żaden kierowca nie chce tego słyszeć

Rafał Lichowicz

Valtteri Bottas nie zdołał zamienić wywalczonego w sobotę pole position w GP Bahrajnu na zwycięstwo w wyścigu. Na mecie Fin okazał się gorszy od dwóch kierowców, w tym zespołowego partnera.

Valtteri Bottas po starcie z pole position obronił pierwsze miejsce, mimo presji ze strony jadącego z tyłu Sebastiana Vettela. Fin stracił pozycję dopiero po zjeździe do alei serwisowej, gdy na torze był samochód bezpieczeństwa, a Vettel wcześniej zmienił opony.

Fin wrócił na tor z super miękką mieszanką opon Pirelli, inaczej niż Lewis Hamilton. Mercedes polecił więc Bottasowi przepuszczenie zespołowego partnera, który miał zostać dłużej na torze. Sytuacja powtórzyła się w ostatniej fazie wyścigu.

- Dla kierowcy wyścigowego, to najgorsze, co może usłyszeć przez radio, ale dostosowałem się do polecenia, bo wiedziałem, że może to pomóc zespołowi - wyjaśnił Bottas. - Osobiście czułem się z tym bardzo źle. Nie mam pojęcia dlaczego, ale nie mogłem dzisiaj znaleźć dobrego tempa - dodał.

Mercedes otrzymał pierwszy sygnał o problemach z bolidem od swojego kierowcy już na początku zawodów, gdy liderował stawce. - Samochód był nadsterowny przez cały wyścig, a ja byłem bezsilny. Nie miałem narzędzi potrzebnych do wprowadzenia zmian - tłumaczył zwycięzca kwalifikacji w GP Bahrajnu.

Valtteri Bottas po trzech wyścigach jest trzeci w klasyfikacji kierowców.

ZOBACZ WIDEO Dublet Higuaina, Juventus zwycięski. Zobacz skrót meczu z Pescarą [ZDJĘCIA ELEVEN]

< Przejdź na wp.pl