PP: Sosnowiczanie idą za ciosem! - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - KH Sanok

Olga Krzysztofik

Zawodnicy Zagłębia Sosnowiec mieli nie przystępować do Pucharu Polski. Po drugim meczu mogą nie żałować podjętej ostatecznie decyzji. Po rozgromieniu Sokołów Toruń zmierzyli się oni z KH Sanok, rywalem o wiele bardziej wymagającym. Jednak z tym przeciwnikiem również sobie poradzili, w dodatku w bardzo dobrym stylu.

Już 1,5 minuty po rozpoczęciu mógł paść gol dla Zagłębia, ale dobrymi interwencjami popisał się Michał Plaskiewicz. Początkowo to gospodarze mieli inicjatywę, ale podczas ich gry w osłabieniu sanoczanie mogli wiele razy otworzyć wynik. W trakcie minutowego nieprzerwanego natarcia Tomasz Dzwonek prawie dziesięć razy bronił strzały przyjezdnych. Natomiast w ciągu trzech minut gospodarze nie wykorzystali trzech wyśmienitych szans na zdobycie premierowego gola. Ich rywale również byli nieskuteczni, w 14 minucie przestrzelił Krzysztof Zapała. Na 1,5 minuty przed końcem tercji prostego błędu sanockiej obrony nie wykorzystał duet Luka-Bacul. Ta odsłona spotkania to liczne ataki zarówno jednej, jak i drugiej drużyny. Niektóre strzały były celne, inne nie, ale z dobrej strony pokazali się bramkarze obu ekip.

W 23 minucie nie zanosiło się na bramkę, ale bardzo dobrze akcję wykończył Piotr Sarnik (1:0). Niecałe 60 sekund później jeszcze bardziej niepozorną akcję po błędzie sosnowieckiej obrony wykorzystał Martin Vozdecki (1:1). Od 26 minuty przez 33 sekundy Zagłębie grało w podwójnej przewadze, czego nie potrafiło wykorzystać. Kolejną taką sytuację już powinno, trwała ona bowiem prawie 1,5 minuty! Jednak obrona rywali, a przede wszystkim własne przekombinowane ataki uniemożliwiły im to. Od tego momentu ich gra wyglądała coraz gorzej, natomiast przyjezdni przez zdecydowanie większą część czasu kontrolowali grę. W 37 minucie atakowali Zagłębiacy, ale robili to bardzo nieporadnie.

Trzecią tercję sosnowiczanie rozpoczęli o wiele lepiej niż zakończyli poprzednią. Już w pierwszych sekundach strzelał Vladimir Luka, ale bramkę zdobył dopiero za drugim podejściem (2:1). W 43 minucie rajdem przez całą taflę popisał się Vozdecki, ale strzelił prosto w Dzwonka. Jednak już kilkadziesiąt sekund później wyszedł z szybką kontrą i nie pozostawił swojemu rywalowi żadnych złudzeń (2:2). Dariusz Gruszka źle wykończył atak, co wykorzystali Zagłębiacy i przeszli do kontry, którą wykończył Radim Antonović (3:2). W 48 minucie nastąpił przełom, bardzo dobrą akcję gospodarze wykończyli wyśmienitą bramką (4:2)! Dwie minuty później sanoczanie włączyli się do gry, która stała się bardziej wyrównana, a z czasem inicjatywę przejęli właśnie przyjezdni. Dopięli oni swego dopiero w 57 minucie, sosnowiecki bramkarz skapitulował po strzale Gruszki (4:3).

Spotkanie zakończyło się kontuzją mięśnia uda Antonovicia, niestety, nie wiadomo jeszcze jak poważną. Mimo to cała drużyna Zagłębia cieszyła się z pokonania po raz pierwszy w tym sezonie KH Sanok. Z tą ekipą przegrała bowiem dwa razy podczas sparingów, ale wygrała w meczu o stawkę.

KH Zagłębie Sosnowiec - Ciarko KH Sanok 4:3 (0:0, 1:1, 3:2)
1:0 Piotr Sarnik 23' (5/5)
1:1 Martin Vozdecki 24' (5/5)
2:1 Vladimir Luka, Robin Bacul, Łukasz Podsiadło 41' (5/5)
2:2 Martin Vozdecki, Dmitri Suur 44' (5/5)
3:2 Radim Antonović, Robin Bacul, Vladimir Luka 46' (5/5)
4:2 Vladimir Luka, Kamil Duszak, Jarosław Kuc 48' (5/4)
4:3 Dariusz Gruszka, Krystian Dziubiński, Dmitri Suur 57' (5/4)

Składy:

Zagłębie: Dzwonek (Nowak - nie grał) - Podsiadło, Marcińczak, Luka (2), Antonović, Bacul - Kuc (2), Duszak (4), Dołęga (2), T. Kozłowski, M. Kozłowski - Twardy, Jaskólski, Jaros (2), Voźnik, Kisiel oraz Gorczyca, Sarnik

KH Sanok: Plaskiewicz (Rączka - nie grał) - Kubat (2), Maciejko (2), Radwański (2), Vozdecki - Suur (2), Rapała (2), Gruszka, Dziubiński, Drzewiecki (2) - Koseda (2), Owczarek (2), Poziomkowski, Milan, Biały oraz Solon, Wilusz, Połącarz, Hućko

Kary: Zagłębie - 12 min; KH Sanok - 18 min

Sędziowali: Zbigniew Wolas (sędzia główny) oraz Mateusz Bucki, Mariusz Pilarski (sędziowie liniowi)

< Przejdź na wp.pl