Doświadczenie wygrywa z młodzieżą - relacja z meczu Stoczniowiec Gdańsk - Aksam Unia Oświęcim

Oświęcimianie wygrali doświadczeniem, wytknęli gospodarzom wszystkie indywidualne błędy i w dogrywce zapewnili sobie triumf. Spotkanie miało dodatkowy smaczek, kibice gdańskiej drużyny jak obiecywali, tak zrobili - wywieźli prezesa Kosteckiego... na taczce!

Spotkanie rozpoczęło się przy komplecie publiczności w gdańskiej Hali Olivii, kibice stworzyli gorącą atmosferę, która utrzymywała się przez całe spotkanie. - Chciałbym bardzo podziękować publiczności, która bardzo nam dzisiaj pomagała. - powiedział po meczu szkoleniowiec Stoczniowca, Tadeusz Obłój. Przed emocjami bramkowymi w Gdańsku miała miejsce niecodzienna sytuacja - od kilku miesięcy gdańscy kibice odgrażali się, że nadchodzi koniec panowania prezesa Stoczniowca, Marka Kosteckiego, w piątkowy wieczór pokazali, że słów na wiatr nie rzucają i prezesa Kosteckiego z hali wywieźli na... taczce! Cała sytuacja wywołała dekoncentracje publiczności, która obudziła się, gdy goście wyszli na prowadzenie. W 7. minucie Stachura nagrywa do Lukasa Rihy, a ten nie daje szans Sylwestrowi Solińskiemu.

Na odpowiedź gdańszczan czekać trzeba było do 11. minuty, okres gry w przewadze na bramkę zamienił Tomasz Ziółkowski. Mija minuta gry, a gospodarze już są na prowadzeniu! Szymon Marzec sprytnym zagraniem ucieszył kibiców Stoczniowca. Do końca tercji przewaga gospodarzy była wyraźna, jednak nieskuteczność kuła w oczy.

8. minuta drugiej tercji i gdańszczanie po raz trzeci piątkowego wieczoru wznieśli ręce w geście triumfu! Fenomenalnym strzałem popisał się Petr Janecka. Gospodarze w drugiej tercji powinni wyjść na jeszcze wyższe prowadzenie, jednak skuteczność skuteczność i jeszcze raz skuteczność - tego przede wszystkim zabrakło hokeistom Stoczniowca. - Nie można wygrać meczu marnując tyle stuprocentowych sytuacji do zdobycia bramki! - denerwował się po meczu trener Obłój.

Trener gdańskich hokeistów zrównał z ziemią swojego podopiecznego Arona Chmielewskiego. - Nie chce komentować tego co zrobił Chmielewski przy czwartej bramce. Ten zawodnik nie powinien grać w tej drużynie, to jest zawodnik, który nie potrafi grać zespołowo. Nie ujmuję mu, jest to wielki talent i życzę mu jak najlepiej, jednak gdybym miał w swoim zespole Jarka Rzeszutko, Maćka Urbanowicza czy innych wychowanków, to ten zawodnik nie grałby w tym zespole - komentował Obłój.

Trzecia tercja to już popis doświadczenia unistów, którzy wykorzystali wszystkie błędy gdańskiej defensywy. Już na samym początku tercji nadzieje przywrócił Stachura, dobijając strzał Petra Valusiaka. W 60. minucie kunszt strzelecki pokazał Krajci, który doprowadził do dogrywki. Dogrywka to nieustające ataki oświęcimian, którzy raz za razem sprawdzali czujność Solinskiego. W ostatniej minucie dogrywki Chmielewski wprowadził w osłupienie wszystkich obecnych na lodowisku, grając jako ostatni zawodnik (pozostali dokonywali w tym czasie zmiany), stracił krążek wypuszczając Krajciego z Tabackiem z sytuacją 2 na zero, Krajci przytomnie zagrał do Tabacka, a ten bez najmniejszych problemów umieścił krążek w bramce Stoczniowca.

Stoczniowiec Gdańsk - Aksam Unia Oswiecim 3:4d (2:1,1:0,0:2,0:1)

0:1 Lukas Riha (Wojciech Stachura) 7`

1:1 Tomasz Ziółkowski (Paweł Skrzypkowski) 11` PP

2:1 Szymon Marzec (Dawid Maciejewski) 12`

3:1 Peter Janeczka (Jan Steber - Artur Kostecki) 28`

3:2 Wojciech Stachura (Petr Valusiak) 44` PP

3:3 Robert Krajci (Miroslav Zatko) 59`

3:4 Peter Tabacek (Robert Krajci) 65`

Składy:

Stoczniowiec: Soliński; Kostecki - Rompkowski, Skrzypkowski - Kabat, Kwieciński - Maciejewski, Skutchan - Janecka - Steber, Jankowski - Ziółkowski - Marzec, Strużyk - Wróbel - Chmielewski, Wróblewski - Pesta - Stasiewicz.

Unia: Zborowski; Gabryś - Flasar, Dronia - Piekarski, Zatko - Połącarz, Cinalski - Guzikiewicz; Wojtarowicz - Tabaczek - Krajci, Modrzejewski - Jakubik - Sękowski, Riha - Stachura - Valusiak oraz Bibrzycki.

Źródło artykułu: