Roderick Trice: Po prostu wyskoczyłem

Mateusz Zborowski

Śląsk Wrocław po walce pokonał AZS Koszalin 73:66, a jednym z bohaterów WKS-u był Roderick Trice, który popisał się również spektakularnym zagraniem.

Śląsk Wrocław w dalszym ciągu pozostaje niepokonany na własnym parkiecie w bieżącym sezonie TBL. Tym razem podopieczni trenera Emila Rajkovicia uporali się z mocnym AZS-em Koszalin, ale na wygraną musieli ciężko zapracować.

- To było bardzo ciężkie spotkanie. Od początku szło nam jak po grudzie, ale walczyliśmy i wierzyliśmy w siebie wzajemnie - powiedział po meczu bohater Śląska, Roderick Trice.

Trice wkłada piłkę do kosza nad Szewczykiem
Amerykanin w tym spotkaniu był najważniejszym ogniwem wrocławskiej ekipy notując na swoim koncie 16 punktów, 3 zbiórki, 5 asyst i 4 przechwyty. - Udało się nam przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść w III i IV kwarcie spotkania. To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo - dodaje Trice. 

Kibice zgromadzeni we wrocławskiej Orbicie na długo zapamiętają również mecz z AZS-em z powodu spektakularnego zagrania jakim popisał się właśnie obrońca Śląska. W jednym z kontrataków Trice pobiegł na kosz i włożył piłkę nad bezradnym Szymonem Szewczykiem, który próbował wybronić akcję w obronie. "Szewcu" wrócił do Koszalina na plakacie, który zafundował mu zawodnik WKS-u. A co o akcji sądzi jej bohater? - Byłem bardzo podekscytowany tym zagraniem. Pobiegłem do kontrataku z piłką i po prostu wyskoczyłem, Szymon Szewczyk próbował mnie zablokować, ale sami widzieliście co się stało - wyjaśnił z uśmiechem na ustach "Rocky". 


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl