WP SportoweFakty / Na zdjęciu: drużyna Rosy Radom

Eksperymentalny skład Rosy. "Zaryzykowaliśmy, oddając rozegranie młodym Polakom"

Piotr Dobrowolski

W nadchodzącym sezonie za kreowanie gry w Rosie Radom będą odpowiadać Daniel Szymkiewicz i Filip Zegzuła. To nietypowa sytuacja, gdyż do tej pory to zadanie spoczywało na barkach amerykańskich zawodników.

Można zaryzykować stwierdzenie, że po zakończeniu sezonu 2016/2017 Polskiej Ligi Koszykówki Rosa przeszła rewolucję kadrową. W składzie pozostało bowiem sześciu "etatowych" zawodników: Robert Witka, Michał Sokołowski, Daniel Szymkiewicz, Filip Zegzuła, Maciej Bojanowski i Igor Zajcew. Z drużyny rezerw dołączony został Szymon Szymański. Z szóstą ekipą minionych rozgrywek ekstraklasy trenuje Mateusz Szczypiński. Odeszli natomiast: Kim Adams, Darnell Jackson czy Damian Jeszke.

Nowymi graczami zostali: Patrik Auda, Jarosław Trojan, Marcin Piechowicz i Kevin Punter. Wydaje się, że więcej roszad radomski klub nie przeprowadzi. - Żadnych transferów na dzień dzisiejszy nie planujemy. Nie widzimy takiej potrzeby i nie mamy takich funduszy - mówi Wojciech Kamiński.

W niedzielę Rosa trenowała po raz pierwszy, ale bez Audy, Sokołowskiego, Zajcewa i Puntera. Ostatni z wymienionych w Radomiu stawi się pod koniec sierpnia. Przyjazd pozostałych trzech będzie uzależniony od występów ich reprezentacji na Eurobaskecie 2017. 

- Zdajemy sobie sprawę, że najcięższy okres przed nami. Poznamy się na treningach, gdy będziemy w pełni składu, to będziemy mogli mówić o nastrojach, nastawieniu i tym, czy rozumiemy się na parkiecie czy nie - komentuje Witka.

ZOBACZ WIDEO Piotr Lisek o skokach na tyczkach Bubki: Zapamiętam ten dzień 

W składzie ubiegłorocznego wicemistrza Polski, w przeciwieństwie do poprzednich sezonów, próżno szukać wielu nazwisk amerykańskich zawodników. Jedynym koszykarzem zza oceanu, mogącym występować na pozycjach rozgrywającego i rzucającego obrońcy, jest Punter. Za kreowanie gry odpowiadać będą teraz młodzi i utalentowani Szymkiewicz i Zegzuła.

- Zbudowaliśmy dość eksperymentalny i ciekawy skład. Troszkę zaryzykowaliśmy, oddając rozegranie młodym Polakom. W poprzednich latach próbowali tego rozwiązania w różnych klubach i nie zawsze się ono sprawdzało. My liczymy na to, że ci zawodnicy sobie poradzą, wejdą na wyższy stopień swojej kariery i zawodowstwa - podkreśla Kamiński.

Chociażby z powyższego względu Rosa nie będzie jednym z murowanych kandydatów do medali. Takie położenie może jednak jej tylko pomóc. - My jako klub będziemy na pewno walczyli o play-offy, a tam już wszystko może się zdarzyć, więc walczymy o najwyższe cele - zapowiada prezes, Piotr Kardaś.

< Przejdź na wp.pl