PAP/EPA / EPA/SRDJAN SUKI

Dramat Justyny Święty. "Nie będzie mnie w sztafecie"

Tomasz Skrzypczyński

Justyna Święty poinformowała, że nie wystartuje w sztafecie 4x400 metrów na mistrzostwach świata w Londynie. - Kontuzja zabrała mi marzenia - powiedziała z bólem serca nasza lekkoatletka.

Justyna Święty w ostatnich tygodniach goniła czas, aby wystartować na MŚ w Londynie. Nasza sprinterka doznała w czerwcu kontuzji stawu skokowego, a była w życiowej formie i pobiła rekord życiowy (51,15).

Ostatecznie znalazła się w składzie na zawody. Sprawdzianem miał być występ w eliminacjach na 400 metrów. Niestety, nie przebiegł on po jej myśli. Święty osiągnęła czas 53,62 s i zajęła szóstą pozycję.

Po swoim starcie Polce trudno było mówić o pechu, jaki ją dopadł.

 - Niestety nie jestem w formie. Tak jak wspominałam już wcześniej, zrobiłam wszystko co można, aby odbudować się i wystartować na MŚ, to się udało, ale marzenie o półfinale i finale prysło. Niestety, kontuzja zabrała mi cenne tygodnie - powiedziała z zaciśniętym gardłem Święty.

Lekkoatletka wyznała, że nie wystartuje już na tych MŚ, czyli nie będzie w składzie sztafety 4x400 metrów, której jest liderką. - Chciałabym już odpocząć i skupić się być może na kolejnym sezonie. Zdaję sobie sprawę, ze tym razem nie będzie mi dane wystartować w sztafecie. Dzisiejszy bieg był sprawdzianem, który się nie udał. Trudno... - dodała.

Brak Justyny Święty to duże osłabienie naszej drużyny, która przyjechała do Londynu z mocnym postanowieniem awansu do finału i pobicia rekordu Polski.

Z Londynu Tomasz Skrzypczyński 

ZOBACZ WIDEO Ewa Swoboda: Chcę zbliżyć się do rekordu życiowego (WIDEO)
 

< Przejdź na wp.pl