PAP / Adam Warżawa / Anita Włodarczyk

Anity Włodarczyk nie było na konferencji. Polka wybrała powrót z kibicami autobusem

Karol Wasiek

Anita Włodarczyk nie pojawiła się na oficjalnej konferencji prasowej, która odbyła się tuż po powrocie kadry z Berlina. Każdy z medalistów podsumował swój występ. Nie zrobiła tego tylko Włodarczyk, która wybrała powrót z kibicami autobusem.

Zwyciężczyni w rzucie młotem, w przeciwieństwie do innych polskich lekkoatletów, nie wracała do kraju komfortowo samolotem, ale wraz z kibicami, którzy przyjechali ją dopingować z Rawicza. To rodzinna miejscowość Anity Włodarczyk.

To był złoty autobus z napisem: "Anita Włodarczyk". - Jest autobus ze wszystkimi moimi medalami, ale będę musiała szybko znaleźć gdzieś marker i dorysować ten medal zdobyty w Berlinie - mówiła Polka po zakończeniu konkursu, która była nieco zaskoczona takim prezentem ze strony fanów.

Powrót autobusem do kraju sprawił, że Włodarczyk zabrakło na oficjalnej konferencji prasowej, która odbyła się tuż po przyjeździe kadry z Berlina. Każdy z medalistów podsumował swój występ, głos zabrał także Witold Bańka.

Tomasz Skrzypczyński, dziennikarz WP SportoweFakty, w rozmowie z Tomaszem Majewskim ustalił, że absencja Włodarczyk na konferencji prasowej nie była spowodowana ostatnią aferą, która wybuchła wśród polskich lekkoatletów. - To nie ma nic wspólnego - powiedział wiceprezes PZLA.

Na początku lipca Polskę obiegła informacja o konflikcie w kadrze. Przypomnijmy, że Włodarczyk zrezygnowała ze startu w Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej. Wszystko przez post Konrada Bukowieckiego. Mistrzyni olimpijska postawiła sprawę jasno: "Albo on, albo ja!". I do Cetniewa nie przyjechała. - Od organizatora mityngu dowiedziałem się, że według Anity moje działanie było ciosem wymierzonym w Kamilę Skolimowską. Podobno pokazałem brak szacunku, zszargałem jej dobre imię - mówił Bukowiecki.

ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Medal dedykuję rodzicom i pani Irenie Szewińskiej
 

< Przejdź na wp.pl