Newspix / Na zdjęciu: Kamil Glik

Mundial 2018. Głośny powrót Glika do domu. Wylądował helikopterem na stadionie

Robert Czykiel

Kamil Glik chciał jak najszybciej dotrzeć ze stolicy do rodzinnego Jastrzębia-Zdroju. Dlatego zdecydował się na podróż helikopterem. Jego przylot wywołał duże poruszenie.

W piątek reprezentacja Polski przyleciała do kraju po nieudanych mistrzostwach świata w Rosji. Na Biało-Czerwonych czekali na lotnisku kibice, którzy chcieli im podziękować za udział w mundialu. Piłkarze nie byli w najlepszych nastrojach. Po pamiątkowych zdjęciach i autografach od razu udali się do autokaru.

Niedługo później wszyscy podopieczni Adama Nawałki rozjechali się do domów. Okazuje się, że niektórzy postawili na inny środek lokomocji niż samochód. Mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju zdziwili się, gdy na miejskim stadionie zaczął lądować helikopter.

W pierwszej chwili wiele osób myślało, że doszło do wypadku. Prawda jednak była zupełnie inna. Z maszyny wyszedł Kamil Glik, który w taki sposób postanowił wrócić do rodzinnego miasta.

Środkowy obrońca najwidoczniej chciał uniknąć kolejnej męczącej podróży. Dlatego postanowił wyruszyć ze stolicy drogą powietrzną. Dzięki temu był znacznie szybciej z bliskimi.

Glik ma za sobą bardzo trudne tygodnie. Kilka dni przed wylotem na mundial doznał kontuzji barku, która prawie wykluczyła go z imprezy życia. Potem każdego dnia walczył z czasem, aby być do dyspozycji selekcjonera. Ostatecznie wystąpił pod koniec meczu z Kolumbią (0:3), a potem rozegrał pełne spotkanie z Japonią (1:0).

ZOBACZ WIDEO Zaskakujące sceny na lotnisku. Kibice podziękowali piłkarzom reprezentacji Polski 

< Przejdź na wp.pl