W niedzielę kolumbijscy kibice odetchnęli z ulgą, gdy pojawił się nowy raport na temat stanu zdrowia Jamesa Rodrigueza. Badania wykazały, że nie doszło do naderwania mięśnia. W dodatku trener Jose Pekerman zdradził, że jego największa gwiazda zaczęła trenować z zespołem. Wyglądało na to, że 26-latek będzie gotowy na wtorkowy mecz z Anglią.
Minęła jednak doba i sprawa wygląda zupełnie inaczej. Kolumbijczycy trenowali na stadionie Spartaka Moskwa. Rodriguez na zajęciach był, wyszedł na boisko z zespołem, odmówił wspólną modlitwę i odłączył się od drużyny.
Piłkarz Realu Madryt przez całe zajęcia rozciągał się za boiskiem i towarzyszyli mu fizjoterapeuci. To z kolei sugeruje, że Rodriguez jeszcze nie jest gotowy na sto procent.
Na razie nikt nie chce komentować sprawy. Wszystko wskazuje na to, że decyzja, czy James zagra z Anglią zapadnie tuż przed meczem. Decydujące będzie samopoczucie kolumbijskiego gwiazdora.
Mecz Kolumbia - Anglia odbędzie się we wtorek 3 lipca o godzinie 20 w Moskwie.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Słaby mundial problemem Lewandowskiego. "Dzisiaj nie możemy powiedzieć, że jest lepszy niż Cavani"
Boję się awantur kibiców jak Kolumbia przegra a zwłaszcza ich powrotu do domu.
GRUT