Mundial 2018. "Przeszli do historii", "Gdzie jest Kane?". Twitter po półfinale Anglia kontra Chorwacja
Chorwacja wygrała z Anglią 2:1 i zagra w finale MŚ. Od krytyki późniejszych triumfatorów po szukanie w składzie Anglików ich najlepszego napastnika Harry'ego Keyn'a - tak zmieniały się nastroje na Twitterze podczas tego półfinałowego meczu.
Po pierwszej połowie środowego pojedynku wielu dziennikarzy twierdziło, że Chorwaci - zmęczeni dwoma dogrywkami w poprzednich swoich meczach w fazie grupowej - nie będą w stanie odrobić strat. Co prawda przegrywali tylko 0:1, ale przez 45 minut nie zaprezentowali zbyt wiele składnych akcji.
Drugą połowę bałkańska drużyna nie rozpoczęła o wiele lepiej. Wszystko zmieniło się w 68. minucie gdy Ivan Perisić zdobył wyrównującego gola. Reprezentanci Chorwacji złapali wiatr w żagle. Przez kilka kolejnych minut podopieczni Zlatko Dalicia stworzyli sobie kilka dogodnych okazji.
Ostatecznie rezultat spotkania rozstrzygnęła jednak dogrywka. W niej decydujący cios zadali Chorwaci. W 109. minucie zwycięską bramkę zdobył Mario Mandzukić.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Belgowie nie marzyli o finale? "Grali zachowawczo. Nie wiem, co chcieli uzyskać"
Jeszcze zanim padł rozstrzygający gol Michał Kołodziejczyk, redaktor naczelny WP SportoweFakty, zwrócił uwagę, że Chorwaci - jeśli wygrają z Anglią po dogrywce - przejdą do historii. I tak rzeczywiście stało się.
Marek Wawrzynowski, dziennikarz WP SportoweFakty, był nieco zdziwiony, że po 60. minucie spotkania Chorwaci byli w stanie wykrzesać z siebie tyle sił.
Marek Bobakowski, również nasz redakcyjny kolega, zwrócił uwagę, iż w drugiej części spotkania - zwłaszcza w dogrywce - zupełnie niewidoczny był Harry Kane.
Michał Pol z "Przeglądu Sportowego" w sposób obrazowy przedstawił jak Chorwacja podniosła się po nieudanej pierwszej połowie.
Polscy dziennikarze nie byli jednomyślni jeśli chodzi o fizyczną formę Chorwatów. Większość, w tym Mateusz Borek, zwracali uwagę, że piłkarze bałkańskiej drużyny nie biegali najlepiej na początku meczu.
Zupełnie inne zdanie na ten temat, i to już podczas pierwszej połowy, miał dziennikarz Krzysztof Stanowski.
Z kolei Andrzej Twarowski podkreślił, że nazwisko obrońcy Kierana Trippiera, który zdobył bramkę na 1:0 dla Anglii, powinno znaleźć się w "jedenastce" mistrzostw.