Jaka jest przyczyna świetnej gry złocisto-krwistych? - Przede wszystkim walczymy i robimy co tylko możemy, żeby zdobywać punkty, to one są nam najbardziej potrzebne - wyjaśnia pomocnik kieleckiej drużyny, Paweł Sobolewski.
Korona tej jesieni słynie z gry ostrej i bezpardonowej, poczynania przeciwników usiłuje paraliżować agresywną grą i wysokim pressingiem. - My nie chcemy grać ładnie. Gramy zespołowo, mamy super kolektyw, a w zespole panuje świetna atmosfera, jak w rodzinie. Cieszymy się, że jeden zawodnik walczy za drugiego i nie odstawia nogi. Słyszę czasem, że gramy ostro, twardo, ale jest to gra fair. Oglądałem ostatnio mecz Wisły z Ruchem, krakowianie też tam nogi nie odstawiali. Wszyscy skupiają się na Koronie, a tymczasem inne drużyny robią to samo - mówi Sobolewski.
W klasyfikacji fair play kielczanie zajmują ostatnią lokatę, zawodnicy Korony w sumie obejrzeli już tej jesieni dziewięć żółtych kartek, a raz - po czerwonej - musieli kończyć mecz w osłabieniu. Wszystko to przynosi jednak znakomite efekty, bo złocisto-krwiści potrafili pokonać Śląsk i zremisować z Wisłą, dzięki temu po ośmiu seriach spotkań na resztę ligowej stawki mogą spoglądać z góry.
Wyniki kielczan zaskakują tym bardziej, że wiosną drużyna grała słabiutko, a gdy w dodatku latem z zespołem rozstali się Edi Andradina, Paweł Golański, Andrzej Niedzielan i Maciej Tataj, wydawało się, Korona będzie skazana na walkę o utrzymanie. - Nasza sytuacja była trudna, odchodzili zawodnicy, zrobił się szum, że spadniemy z ekstraklasy - przyznaje Sobolewski. Wszystkie straty z nawiązką nadrobiła jednak zmiana na stanowisku szkoleniowca, Leszek Ojrzyński odmienił drużynę.
- Przychodził do nas trener nieznany i wiadomo, że każdy zastanawiał się, co to będzie. Jednak już po pierwszych treningach i rozmowach z nim coś zaiskrzyło i trwa to do dziś. Jest super, trener doskonale wie co robi. Wie, kiedy trzeba być poważnym, a kiedy zluzować. Kiedy dać cięższy trening, a kiedy nie. Rozumie nas i czuje - mówi zawodnik złocisto-krwistych.
W jaki sposób Ojrzyński przekonał zawodników, że stać ich na wyrównaną walkę z każdym zespołem? - Wpoił nam, że nie jesteśmy wielkimi piłkarzami, więc na boisku musimy zapierdzielać, dawać z siebie wszystko i być rodziną. Trener jest człowiekiem bieżącym, zaszczepił w nas pozytywne myślenie i tak naprawdę mogę w 100 procentach i z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że te wyniki to jest jego wielka zasługa - podsumowuje Sobolewski.