Poza wyżej wymienianymi piłkarzami w Stalowej Woli gra jeszcze kolejny junior, Piotr Gilar.
Wydawać by się mogło, że kadra Stali jest zbyt młoda, aby dobrze radzić sobie w rozgrywkach nowej pierwszej ligi. Stalowcy z Odrą nie zagrali co prawda imponująco, ale trzy punkty zostały na Podkarpaciu. Przed sezonem starsi piłkarze zapewniali, że pomogą w aklimatyzacji tym nowym. - Zawodnicy, którzy zostali zrobimy wszystko i pomożemy im w tym, aby podołali temu zadaniu. Wiadomo, oni są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie i nie można im odmówić umiejętności indywidualnych. My musimy też dołożyć cegiełkę do tego, żeby oni szybko się zaaklimatyzowali i stanowili wzmocnienie dla tej drużyny - mówi Jakub Ławecki, obrońca Stalówki. Podobnego zdania jest kapitan zespołu, Tomasz Wietecha: - Liczę na nich, na pewno im pomożemy, aby to wszystko jakoś załapało. Oni mam nadzieję też nam pomogą i powinno być dobrze.
Karcz i Jeżewski stalowowolskiej publiczności zaprezentowali się od pierwszych minut. W pierwszej połowie doskonale radził sobie zwłaszcza Jeżewski, który siał wielkie zagrożenie pod bramką bramkarza z Opola. - Miałem sytuacje które mogły się zakończyć zdobyczą bramkową. W pierwszej okazji, gdzie zszedłem do środka i uderzyłem lewą nogą to bramkarz wypiąstkował. W drugiej części meczu, kiedy to obrońca przepuścił piłkę, doszedłem do niej i troszkę się poślizgnąłem, nie byłem już w stanie oddać skutecznego strzału - mówi główny zainteresowany. Nieco gorzej od niego wypadł Karcz, który był wyraźnie zagubiony i trochę przestraszony. Tracił zbyt dużo piłek, a jego podania nie były aż tak dokładne. - Swój pierwszy występ oceniam jednak na minus. Było więcej tych złych zagrań niż tych dobrych, dlatego zbyt wiele o mojej grze nie mogę powiedzieć - z pokorą wyjaśnia Karcz.
W ostatnich minutach na placu gry pojawił się także Szlęzak, jednak ten piłkarz na murawie przebywał zbyt krótko, aby móc wypowiadać się na temat jego gry. O młodych debiutantach swoje zdanie wyraził także szkoleniowiec zielono - czarnych, Władysław Łach. Oto co trener Stalowców powiedział o Jonaszu Jeżewskim: - Powinienem go wyróżnić ze wszystkich debiutujących. W kilku akcjach zawodnik pokazał się niekonwencjonalnie. W pierwszych fragmentach gry mógł więcej dogrywać, grał pod siebie. Prowadził piłkę i niepotrzebnie dryblował i praktycznie nic z tego nie mieliśmy. Miał sytuację bramkową. Potem opadł z sił.. O Kamilu Karczu opiekun Stalówki nie miał zbyt dużo do powiedzenia. Stwierdził jedynie, że ten piłkarz zagubił się na boisku.
Czy nowi zawodnicy liczą na występ w podstawowej jedenastce podczas sobotniego meczu Stali z Wartą Poznań? - Na pewno liczę, bo sytuacja kadrowa nie jest za ciekawa. Na treningach też zaczynam się czuć coraz lepiej i myślę, że jak będę wyglądał jeszcze lepiej, to będę miał to miejsce - mówi Jeżewski. - To, czy w następnym meczu zagram w podstawowym składzie zależy od trenera. Czy on będzie na mnie stawiał. Zdaję sobie sprawę, że dziś dobrze nie zagrałem i być może Kuba Ławecki dostanie w następnym meczu szansę od pierwszej minuty. Doskonale to zrozumiem - dodaje Karcz.
Już w sobotę w ramach rozgrywek o mistrzostwo pierwszej ligi Stalowcy rozegrają mecz z Wartą w Poznaniu. Na środę zaplanowano arcyważne dla kibiców spotkanie z Motorem Lublin. Młodzi zawodnicy potrzebują ogrania i zrozumienia z zespołem. To przychodzi po pewnym czasie. - Zrobimy wszystko, żeby oni zaskoczyli i byli wzmocnieniem - mówi Jakub Ławecki.