Arkadiusz Milik marzy o grze na Old Trafford

Marcin Ziach

Blisko stu najzagorzalszych fanów Górnika Zabrze żegnało w piątkowy wieczór Arkadiusza Milika. Młody napastnik, który przed tygodniem podpisał kontrakt z Bayerem Leverkusen nie krył wzruszenia.

- Kibice Górnika byli z nami zawsze. Z nami, jako z drużyną i ze mną, jako z zawodnikiem. Dla tych chłopaków, którzy siadali zawsze za naszą ławką rezerwowych warto było na boisku dawać z siebie wszystko. Żal odchodzić, bo mogliśmy na wiosnę powalczyć o najwyższe cele, ale wierzę, że chłopaki beze mnie w składzie też sobie poradzą - mówił Arkadiusz Milik.

18-latek przyznał, że Górnik Zabrze na zawsze pozostanie dla niego klubem szczególnym. - Nigdy nie stracę sentymentu do Górnika. To pierwszy w pełni profesjonalny klub, w którym było mi dane grać. Atmosfera w Zabrzu była świetna, a wyniki także nie pozostawiały wiele do życzenia. Nie chcę mówić kiedy, bo liczę, że w Bayerze mi się powiedzie, ale na pewno na Roosevelta jeszcze wrócę - zapewniał reprezentant Polski.

Oficjalnie ogłoszono też, że w umowie transferowej zawartej pomiędzy Górnikiem a Bayerem Leverkusen jest wpisana klauzula o meczu towarzyskim, jakie oba zespoły mają rozegrać na nowo otwartym obiekcie w Zabrzu. - Z tego co wiem ten mecz ma zostać rozegrany w ciągu dwóch lat, ale konkretna data nie została podpisana. Bayer ma przyjechać na to spotkanie w najsilniejszym składzie, więc mam dodatkową motywację, by się w gronie tych zawodników znaleźć - przekonywał wychowanek Rozwoju Katowice.

Na boiskach Bundesligi Milik będzie występował z numerem 16., z którym wcześniej w barwach Aptekarzy grał m.in. Jacek Krzynówek. - Chciałem grać ze swoim ulubionym numerem 99., ale w Niemczech dopuszczona jest numeracja wyłącznie do 40. Zawsze zawodnik ma jakiś swój szczególny numer. Wybrałem numer 16., bo z takim wcześniej grał mój brat, więc to też zobowiązuje - podkreślał młody talent.

Pytany przez kibiców Trójkolorowych o to, czy pamięta swój pierwszy mecz zawodnik jedynie się uśmiechnął. - Z tego co wiem miałem wtedy trzy miesiące, więc wiele pamiętać nie mogę. Brat i tata owinęli mnie w koc i zanieśli mnie na mecz Sokoła Tychy, bo w tym mieście się wychowałem. Pierwszy trening odbyłem za to w Rozwoju i tak trafiłem do Zabrza - wspominał Milik.

Dla piłkarza drużyny z Leverkusen przygoda z Bundesligą ma być jedynie przejściowa. Na BayArena zamierza on powalczyć o angaż w wymarzonym od dzieciństwa Manchester United. - Zawsze trzymałem kciuki za ten klub i był on moim ulubionym. Jak byłem mały, to na boisku byłem zazwyczaj Beckhamem albo Scholesem. Wierzę, że za sprawą dobrych występów w Bayerze kiedyś trafię na Old Trafford - puentuje piłkarz Aptekarzy.

< Przejdź na wp.pl