Mecz Zawisza Bydgoszcz - Lech Poznań także bez udziału publiczności?

Szymon Mierzyński

Wciąż nie wiadomo czy stadion Zawiszy pozostanie zamknięty na kolejne mecze. Klub czeka na decyzję wojewody. Od niej zależy czy bydgoscy kibice obejrzą z trybun ostatnie tegoroczne spotkanie z Lechem.

Przypomnijmy, że Komisja Ligi Ekstraklasy SA ukarała beniaminka tylko jednym pojedynkiem przy pustych trybunach i ta sankcja przypadła na wtorkową potyczkę z Piastem Gliwice (6:0). Policja wnioskowała jednak o bardziej surową karę i zamknięcie obiektu aż na trzy mecze (najbliższy z Lechem Poznań i pierwszy wiosenny z Lechią Gdańsk). Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do wojewody kujawsko-pomorskiego Ewy Mes.

- Cały czas czekamy na rozwój wypadków. Wojewoda ma trzy wyjścia: może przychylić się do stanowiska Komisji Ligi, dzięki czemu starcie z Lechem odbyłoby się przy udziale publiczności. Może jednak również przyjąć wniosek policji, bądź podjąć własną decyzję, a wtedy ostatnie jesienne spotkanie znów gralibyśmy przy pustych trybunach. Mimo wszystko liczymy, że sprawa zakończy się dla nas pozytywnie - wyjaśnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rzecznik prasowy Zawiszy, Mariusz Chełminiak.

Jakie są zastrzeżenia policji względem klubu? - Ostatnio w tej kwestii nie pojawiło się nic nowego, mówimy natomiast o uchybieniach, które przedstawiono bezpośrednio po starciu z Widzewem Łódź. Zastrzeżenia dotyczyły tego, że doszło do próby wejścia na obiekt kibiców ŁKS. Nie mogliśmy jednak tej sytuacji przewidzieć, a na samym stadionie mecz został zabezpieczony właściwie. Liczebność ochrony była adekwatna do frekwencji - zaznaczył rzecznik.

Czy klub przewidział jakąś rekompensatę dla posiadaczy karnetów, którzy nie mogli obejrzeć wtorkowej potyczki z Piastem? - Na pewno im to wynagrodzimy, ale nastąpi to wiosną. Szczegółowa decyzja w tej sprawie zostanie podjęta jeszcze w grudniu. Nie sprzedawaliśmy abonamentów całorocznych, więc przy dystrybucji stałych wejściówek na drugą rundę pojawi się możliwość zrekompensowania fanom przymusowej nieobecności na stadionie w ostatni wtorek - zakończył Chełminiak.

< Przejdź na wp.pl