Pomocnik Górnika Zabrze wściekły po klęsce z Zawiszą. "Musimy zacząć zap*******ć"

Marcin Ziach

Górnik Zabrze w kompromitującym stylu pożegnał się z rozgrywkami Pucharu Polski, na własnym stadionie dając się rozbić Zawiszy Bydgoszcz. Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze zabrzan byli wściekli.

W ostatnim meczu rundy jesiennej Górnik Zabrze na własnym stadionie pokonał pewnie Legię Warszawa (3:1) w meczu 1/8 finału Pucharu Polski. Drużyna z Roosevelta była wówczas wskazywana jako główny faworyt do końcowego triumfu w pucharowej batalii. Na ziemię Trójkolorowych sprowadził Zawisza Bydgoszcz, triumfując w dwumeczu aż 5:1 (2:1, 3:0).

- Nie wiem co się z nami dzieje. Brakuje szczęścia? Nie sądzę... Raczej koncentracji. Trzeba zostawić na boisku serce. Wszyscy na pewno dali z siebie wszystko, ale to po prostu szkoła życia. Nieraz upadałem i nieraz pewnie jeszcze upadnę, ale zawsze wstawałem. Teraz też trzeba się podnieść, wznieść głowę do góry i pracować dalej. Nie ważne ile razy upadniesz. Ważne, ile razy się podniesiesz - przekonuje Wojciech Łuczak, pomocnik zabrzańskiej drużyny.

Wojciech Łuczak bardzo ceni sobie zasady wpojone przez Adama Nawałkę
Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze drużyny z Roosevelta długo siedzieli w szatni, gdzie odwiedził ich m.in. prezes Zbigniew Waśkiewicz. - Porozmawialiśmy trochę, powiedzieliśmy sobie kilka mocniejszych słów. W czwartek mamy analizę tego meczu i myślę, że on pokazał nam jak nie należy grać z Jagiellonią - podkreśla 25-latek.

Mankamentów w grze Górnika jest mnóstwo. - Przede wszystkim tracimy głupie bramki. Musimy wszyscy zdecydowanie lepiej bronić. Do każdego meczu musimy też podejść znacznie bardziej skoncentrowani. Zap********ć na treningach i pokazywać na boisku. Nie teoryzować, a praktykować - wylicza zawodnik śląskiego zespołu.

Kibice Trójkolorowych w trakcie meczu z "Zetką" wyrazili swoją dezaprobatę dla postawy drużyny. Poddawali pod wątpliwość wysokość cen biletów względem poziomu prezentowanego przez drużynę. Czy Górnik zdoła na wiosnę jeszcze wygrać? - Mecz meczowi nie jest równy. Strzelimy pierwsi bramkę Jagiellonii, zdobędziemy trzy punkty i będziemy punkt za Ruchem. Później podzielą punkty i te różnice jeszcze bardziej się zatrą. Sprawa jest otwarta i będziemy walczyć - zapowiada Łuczak.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Zabrzanie w T-Mobile Ekstraklasa nie wygrali od dziesięciu meczów. - Najłatwiej byłoby spuścić głowę i nic nie robić. Ja na to się nie godzę. Trzeba zacząć naprawiać co było złe, wziąć się w garść, powiedzieć kilka naprawę mocnych słów i tyle. To musi poskutkować, bo na pewno nie zapomnieliśmy jak gra się w piłkę - puentuje gracz drużyny z Roosevelta.

< Przejdź na wp.pl