Portugalczyk z Pogoni Szczecin przeżywa dramat

Sebastian Szczytkowski

Transfer do klubu z T-Mobile Ekstraklasy miał być dla Bruno Loureiro szansą, tymczasem na debiut poczeka minimum pół roku. Wszystko przez poważną kontuzję.

26 lipca Bruno Loureiro podpisał kontrakt na rok z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata. Wiceprezes Pogoni Szczecin, Grzegorz Smolny zapowiadał, że ma spore oczekiwania wobec tego pomocnika, a sam Portugalczyk opowiadał, że gra w Polsce to szansa, by wejść na "wyższy poziom". Loureiro był nazywany nawet potencjalnym następcą Takafumiego Akahoshiego, który został sprzedany do FK Ufa.

Portugalczyk grał dotychczas wyłącznie w ojczyźnie. Ostatnio w Academico z rodzinnego miasta Viseu. Klub zajął odległe, 11. miejsce na drugim szczeblu rozgrywek.

Na razie Bruno Loureiro nie może spełniać żadnych piłkarskich oczekiwań. Pomocnik nie zdążył zadebiutować w oficjalnym meczu Pogoni Szczecin, ponieważ nabawił się kontuzji w trakcie sparingu z FC Schwedt 02. Wstępna diagnoza sygnalizowała skręcenie stawu skokowego, ale szczegółowe badania wykazały zerwanie przednich więzadeł.

Obecnie Bruno przechodzi żmudną rehabilitację i nie ma mowy, by wznowił treningi z piłką. W tym roku kalendarzowym nie zagra na pewno i w najlepszym razie zadebiutuje pół roku przed końcem swojego kontraktu z Pogonią Szczecin. Tak poważnej kontuzji nie leczył przez całą swoją przygodę z piłką nożną.

< Przejdź na wp.pl